NIEMIECKI WALEC WDEPTAŁ W MURAWĘ BOISKA SZKOTÓW

Mecze otwarcia na dużych turniejach rozgrywane były raczej ostrożnie. Widać, że nikt o tym nie powiedział Nagelsmannowi i zawodnikom reprezentacji Niemiec. W meczu ze Szkocją zwyciężyli 5:1 nie pozostawiając cienia wątpliwości, kto w tym meczu jest lepszy. Nie sam wynik, jest zaskakująco wysoki, bo czasem mecze się tak układają, że zdobędzie się szybko dwie bramki, później piłkarz drużyny przeciwnej dostaje czerwoną kartkę i zdobywa się w tym samym momencie trzecią bramkę, to mimo wielkiej waleczności Szkotów, wiadomo było, że niczego już w tym meczu nie zwojują. Szkoci zdobyli jednak honorowa bramkę, po samobójczym golu Rudigera, ale to było wszystko na co było ich stać tego dnia. Niemcy byli przygotowani znakomicie do meczu ze Szkocją. Od strony fizycznej i mentalnej, nie ma się do czego przyczepić. Trzeba ich za ten mecz chwalić, chwalić i jeszcze raz chwalić. Nagelsmann znalazł ten złoty kluczyk, którym otworzył serca piłkarzy i udało mu się przekonać drużynę do maksymalnego zaangażowania się w odbiór piłki i robili to tak skutecznie, że wydawać by się mogło, że Szkoci nic nie potrafią. Ani nie dawali rady wyprowadzić piłki z własnej połowy boiska, ani wymienić kilku podań, ani skonstruować akcję, zakończoną celnym strzałem na bramkę. Wielkim dyrygentem drużyny był Kross, który na 102 podania jakie wykonał w meczu miał 101 celnych. Widać, że wszyscy piłkarze są na top przygotowani do turnieju i jeśli potrafią utrzymać ten entuzjazm, jaki im towarzyszył w pierwszym meczu, to mogą być groźni dla każdego.