NAUKA FUTBOLU

Uczymy się wszyscy przez całe życie. W futbolu, podobnie jak w wielu innych dziedzinach życia, zmiany następują dynamicznie. Dawniej szkoleniowcy, ze mną włącznie uczyliśmy piłkarzy jak robić wyblok, jak robić zasłonę i jak wprowadzać w ten sposób uwolnionego od krycia zawodnika na wolną pozycję do oddania strzału. Dzisiaj już nie wolno tego w futbolu robić i wszystko co przenosiliśmy choćby z parkietów koszykarskich do piłki nożnej zostało gumką myszką wyczyszczone z wariantów rozgrywania fragmentów gry. Jak trudne są to momenty do wyłapania, świadczy o tym nieuznana bramka zdobyta przez Cracovię  w meczu z Lechią w Gdańsku. Kiedy arbiter meczu zniknął przez chwilę za zasłonką VAR wszyscy zastanawiali się, czy był spalony czy nie. A okazało się, że wcale nie chodziło o spalony, tylko o wyblok, a właściwie jego próbę gdzieś na linii szesnastego metra od bramki. Żaden arbiter nie jest w stanie czegoś takiego wyłapać, a i przy ekranie telewizora też nie było łatwo, aby coś takiego jednoznacznie ocenić. Dlatego będzie z tym jeszcze wiele kłopotów, bo jeśli raz się coś takiego wyłapie, to trzeba teraz wszystkie takie momenty wychwytywać, a nie będzie to w przyszłości proste. Kibice na razie potulnie przyglądają się kiedy sędzia pokazuje rękami prostokącik i mają zaufanie, że było coś co przeszkodziło arbitrowi w uznaniu bramki. Ale już po analitycznej ocenie tego co się stało, kiedy siedzi się przed ekranem i ocenia, co było rzeczywistą przyczyną nieuznania bramki, to trudno będzie każdemu przetłumaczyć, że coś takiego, jak próbę wybloku gdzieś daleko od bramki, która nie miała żadnego wpływu na to czy bramka była zdobyta czy nie,  można wyłapywać podczas gry. W drugiej sytuacji w tym samym meczu, rozumiem, że gdyby bramka nie została zdobyta, to akcja nie byłaby cofnięta, mimo, że gdzieś przed minutą ktoś wziął w niej udział będąc na spalonym. Ale skoro wpada bramka i cofa się akcję daleko, czego kibice ani sędzia zrobić nie może, to właściwie tylko system VAR mógł coś takiego wyłapać. Dlatego futbol się zmienił. Już nie piłkarze, nawet nie sędziowie, chociaż mówią, że to oni decydują o wszystkim ale system VAR będzie decydował o kluczowych momentach w grze. Trudno jest zaakceptować coś co miało miejsce na długo przed ostatnim podaniem i zdobyciem bramki. Dlatego radość po zdobyciu bramki, trzeba będzie tonować i czekać bo system może powrócić w akcji na wiele czasu w tył, przed zdobyciem bramki i ocenić, czy była to ta sama akcja i jej początek czy może już zupełnie inna. Tak więc to system będzie głównym decydentem i tego się uczymy, chociaż sami wnioskowaliśmy aby jak najwcześniej się pojawił w futbolu, to nikt nie przewidywał, że będzie to tak jak w tej chwili jest. Ale może szybko się to wyczyści i sędziowie też nauczą się szybko reagować, tylko bez przesady aby nie zabić ducha futbolu i atmosfery meczu i oby kiedyś nie doszło do tego, że kibice zaczną opuszczać stadion, bo nie będą umieli rozumieć i pogodzić się z tym, dlaczego bramki nie są uznawane. Tak więc trzeba się tego powoli nauczyć, bo może jednak jest to rzeczywisty moment aby futbol stał się grą decyzyjnie dla arbitrów bezbłędną, chociaż dla oglądających, jest to trudne do akceptacji.