NAUCZYĆ SIĘ KOCHAĆ RÓWNIEŻ TYCH CO PRZEGRAJĄ

Wielu naszych Olimpijczyków doświadcza mocnej traumy. Oczywiście, przede wszystkim ci, którym nie wyszło, nie zdobyli medalu i nie dali rady, bo inni okazali się zbyt silni. Czasem tak jest, że wymarzony start na wymarzonej imprezie okazuje się traumą, która przeradza się bardzo często w silną depresję. W piłce nożnej tak zwanym pocałunkiem śmierci jest gra drużyn klubowych w europejskich pucharach. Kiedy się odpada nawet grając w grupie, to szatnia staje się inna, gaśnie wiara we własne umiejętności i możliwości partnerów. Później trudno jest się pozbierać i grać na takim poziomie na jakim się grało przed przygodą pucharową. Z Igrzysk Olimpijskich też większa grupa naszych najlepszych sportowców wróci do Polski bez medali. I tylko można współczuć tym, którzy uzyskali swoje rekordy życiowe a w ogólnym rozrachunku medalowym nic to nie dało. A kibic w znacznej większości jest zero jedynkowy. Albo jest sukces poparty medalem albo medalu nie ma i nie ma co próbować jakichkolwiek usprawiedliwień. Sukces ma zwykle wielu ojców, tych rzeczywistych i tych, którzy się chcą do sukcesu przykleić. Porażka zawsze jest sierotą, pozostaje samotność sportowca i trenera. Ale środowisko sportowe doskonale wie ile pracy kosztuje każdego sportowca, trenera i cały sztab współpracowników przygotowanie sportowców do takiej imprezy jak Igrzyska Olimpijskie. Kochajmy tych co przegrali, bo oni są w Polsce najlepsi w swoich dyscyplinach i nie znaleźli się na Igrzyskach przypadkowo. Medaliści będą noszeni na rękach, ich łatwo jest kochać i szanować, ale ci którzy przegrali przeżywają trudne chwile i potrzebują wsparcia nie tylko swoich najbliższych ale wszystkich, którzy kochają sport. Przegrani też są piękni, chociaż nie błyszczą tak, jak nasi wspaniali medaliści. Czy dadzą nam jeszcze wiele radości w przyszłości zależy tylko od nas, jak bardzo ich będziemy wspierać i jak bardzo im pokażemy, że bardzo ich wszystkich szanujemy. Szacun dla wszystkich Olimpijczyków i nosy do góry, bo rzadko zdobywa się sukcesy samymi zwycięstwami. Czasem porażka uczy sportowca więcej aniżeli przypadkowy sukces. Dlatego trzeba wierzyć, że te najlepsze wyniki są wciąż przed wami, drodzy sportowcy a to, co nie udało się we Francji może przynieść sukcesy w kolejnych startach. Trzeba tylko szybko podnieść się z kolan, bo kiedy się klęczy, to wszyscy w koło wydają się wysocy.