Drużyna U-17 została uszczuplona o czterech piłkarzy. Trener wyczuł alkohol i podjął decyzję / z pewnością nie sam / o odesłaniu chłopców do Polski. Niby wszystko wygląda jasno, są winni więc muszą ponieść karę. Jednak trzeba się zastanowić jak mogło dojść do takiej sytuacji. Wybryk zabrał tym zawodnikom udział w mistrzostwach świata. Oczywiście nie zabrał im przyszłej kariery, ale przez jakiś czas będzie się za nimi ciągnąć ten przykry zapach alkoholu, bo media żyją z takich wpadek i eksponują je maksymalnie jak tylko można. W mojej ocenie jest to przede wszystkim brak pracy motywacyjnej z drużyną i z każdym zawodnikiem osobno. To wyszedł brak szacunku dla trenera, członków ekipy i dla kolegów. Aż trudno sobie wyobrazić co by się stało gdyby zawodnicy całym zespołem wybrali się na piwo. Czterech odesłać nie jest łatwo ale można to przełknąć, cały zespół wyrzucić z turnieju byłoby trudno. Dlatego wszyscy w ekipie, zarządzający drużyną muszą uderzyć się w pierś i zastanowić się gdzie zrobiono błędy, że chłopcy zdecydowali się na taki wybryk. Winni są wszyscy, również ich koledzy z zespołu, bo albo się jest drużyną albo nie i nie wolno łatwo przechodzić nad takim zdarzeniem do porządku dziennego. Zwykle jak narozrabia nawet nieświadomie dziecko w przedszkolu, to burę otrzymuje również przedszkolanka. Podobnie jest w szkole, gdzie rodzice największe pretensje mają zwykle do wychowawcy klasy. W Kadrze na każdym poziomie wiekowym decyduje i zarządza wszystkim selekcjoner. Przykre ale prawdziwe, że wszystko co dotyczy drużyny jest pod rządami selekcjonera. Jeśli drużyna wygra, to pierwszy, którego będziemy chwalić będzie przede wszystkim trener. Jeśli w drużyne dzieje się niedobrze, to oczywiście na uszy dostaną zawodnicy, ale w tle będzie się gdzieś tlić pretensja do szkoleniowca. Nie mam najmniejszego zamiaru ganić trenera, który robi bardzo dobrą robotę z zespołem, chcę tylko zwrócić uwagę, że popełniono błędy, które w efekcie doprowadziły do sytuacji, w której czterech dobrych graczy trzeba było odesłać do Polski. Szkoda drużyny, bo przecież tworzony był zespół i wydawało się, że w tej drużynie wszyscy świetnie się rozumieją i szanują, szkoda ekipy z selekcjonerem na czele, szkoda tej czwórki piłkarzy, którzy u progu kariery muszą się zmierzyć z bardzo negatywną oceną ich postępowania.Czasem bywa tak, że przykre zdarzenia wpływają bardzo mobilizująco na drużynę czego bardzo naszej młodej ekipie życzę, z nadzieją, że zdobycie mistrzostwa świata wciąż jest jeszcze dla tego zespołu realne.