Wiele klubów w najlepszych ligach i tych trochę słabszych też wpakowało się w kłopoty. Wiadomo jesień, a jesień sprzyja zmianom. Emocje dodatkowo podnosi zmiana regulaminów, dająca możliwość gry w rozgrywkach Ligi Mistrzów, piłkarzom, którzy mimo, że reprezentowali w tych rozgrywkach inne kluby, to w okienku zimowym, mogą zmienić klub i nadal grać w Lidze Mistrzów. Ale te wielkie transfery przestały kogokolwiek rajcować, bo niosą z sobą wielkie ryzyko, że ci pozyskani, chociaż z najwyższej półki potrzebują dużo czasu aby zaaklimatyzować się w nowym otoczeniu. Transfery Griezmanna czy Hazarda są najlepszym przykładem. Oni się z czasem ogarną, zaczną powoli się spłacać swoją skuteczną grą, ale potrzebują na to wiele czasu. Cierpi na tym Barcelona, cierpi madrycki Real, bo potrzebowali graczy na już a nie na później i tak można by wymieniać i wymieniać. Inne kluby postanowiły zmienić szkoleniowców i same wpędziły się w tarapaty, bo nagle okazało się, że ci poprzedni byli o niebo lepsi od tych, których na ich miejsce zatrudniono. Ale najbardziej ciekawie dzieje się w Manchesterze City, który nie tylko, że dostał lanie od Liverpoolu, chociaż mecz stał na niebywale wysokim poziomie, ale okazało się, że ma jeszcze do wyprzedzenia całą grupę drużyn, jeśli chcą ponownie aby Liverpool poczuł ich oddech na plecach. Mecz meczem ale czy właściciele klubu z Manchesteru City będą nadal wierzyć w legendę Guardioli, przekonamy się już niebawem, bo w naszym zawodzie liczą się wyniki a jeśli te będą mocno różnić się od nakładów poniesionych na zespół, to nie wiadomo do końca jak zareagują właściciele klubu. W kłopoty wpakował się trener Juventusu, bo zdecydował się na zmianę w meczu z Milanem Ronaldo, co przyniosło wymierny trzypunktowy efekt dla zespołu, bo Dybala, który zmienił Ronaldo dał zwycięską bramkę wartą trzy punkty dla Juve, ale na dłuższą metę, z pewnością ta zmiana narobi bałaganu w szatni. Z szatnią szkoleniowiec nie wygra. Przegrał właśnie trener Bayernu i też zwolnił miejsce dla swojego asystenta, bo do tak ważnego zespołu nikt pochopnie z dnia na dzień szkoleniowca nie zatrudni. Najlepsi jeszcze bronią się wynikami w fazie grupowej Ligi Mistrzów i pewnie rozwiną skrzydła po wyjściu z grupy, ale teraz nadszedł czas dla reprezentacji narodowych i najlepsi piłkarze znowu znikną z szatni klubowych na wiele dni. Po powrocie do klubów, będą w różnych nastrojach, w zależności od zdrowia, wyniku i jakości gry drużyn reprezentacyjnych, ale dla wielu zespołów przerwa na reprezentację może być dobrym kołem ratunkowym. Piłkarski gwiazdozbiór zniknął z szatni klubów i szkoleniowcom będzie łatwiej wdrażać własne, nawet ryzykowne pomysły, kiedy tych najlepszych w klubie chwilowo nie będzie. Czeka nas bardzo ciekawa piłkarsko jesień, bo należy spodziewać się jeszcze wielu zmian w klubach, z kolejnymi ciekawym transferami w zimowym okienku włącznie.