GRAJMY SWOJE

Nie jest łatwo zespołowi zmieniać ustawienia i systemy gry w jednym meczu lub z meczu na mecz. Oczywiście niby piłkarze wiedzą jak się poruszać w każdym ustawieniu, szczególnie reprezentanci ale nie wiem dlaczego chcemy za wszelką cenę uczyć piłkarzy czegoś, co im nie pasuje, w czym nie czują się komfortowo. Zwykle słyszymy, że nic nas nie może zaskoczyć, albowiem o przeciwniku wiemy wszystko. To jest super tylko nie doceniamy tego, że przeciwnik również wie o nas wszystko i równie analitycznie przygotowuje się do meczu z nami. Pamiętam wykład Gerarda Houlier, który kładł nacisk na element zaskoczenia, jaki należy przygotować z zespołem aby mieć tę dodatkową broń w zanadrzu. Czym nasza reprezentacja mogłaby zaskoczyć rywali. W pierwszym meczu wyszliśmy 1x3x4x3 w ustawieniu z dwoma dziesiątkami a w drugim już 1x3x5x2 i patrzyliśmy jak drużyna reaguje na takie zmiany, aby w decydującym momencie meczu przejść na 1x4x4x2. A ja z uporem maniaka twierdzę, że 1x4x4x2 jest w naszym DNA i nikt mnie nie przekona, że wahadłowi poradzą sobie sami na skrzydłach. Pierwsze mecze graliśmy poszukując najskuteczniejszej selekcji i zmienialiśmy jedno nazwisko na inne, jakby też zapominając, że są piłkarze którzy mają kłopot z grą co trzy dni jeśli w klubie nie są do takich wyzwań przygotowani. Z pewnością markery zmęczeniowe są w naszej Kadrze określane po i przed każdym meczem aby mieć pełen obraz drużyny i aby nie popełniać błędów selekcyjnych. To badanie jest również ważnym elementem motywacyjnym, albowiem piłkarz z dobrym wynikiem jest pewien, że może od pierwszej minuty grać na pełnych obrotach i nie obawiać się, że w którejś minucie będzie mu brakować oddechu. Nie wiem co było przyczyną tak słabej postawy naszej drużyny w pierwszej połowie meczu z Mołdawią. Ale jakaś przyczyna musiała być, bo nie jest to normalne, że przyjeżdża europejski słabeusz i dominuje na boisku, strzelając dodatkowo bramkę. Ale to już było i przeszło do historii. Prawdziwa walka o Euro 24 dopiero przed nami i warto dokonać dokładnej analizy przyczyn naszych słabych występów, bo w meczu na PGE Narodowym im. Kazimierza Górskiego zawiodła nie tylko selekcja.