O futbolu wszyscy dyskutujemy godzinami i dochodzimy do takiego momentu, że każdy ma swoją rację. Z każdej nawet najbardziej nie trafionej wypowiedzi można wyjąć to jedno, dwa zdania, które trafiają w sedno. Nonsensem jest porównywanie obecnej Kadry z jakąkolwiek Kadrą wcześniejszą, bo selekcja była inna, bo było więcej gwiazd, bo najlepsi gracze byli o kilka lat młodsi. Dlatego powrotów do przykładów nawet z niedalekiej przeszłości, już być nie powinno. Budowa reprezentacji nie jest sprawą prostą, o czym przekonało się wielu nie tylko rodzimych selekcjonerów. Problem jest ze zrozumieniem gdzie się trafiło i po co. Piłkarze mają w klubach mecze lepsze i mecze gorsze. Media oczywiście informują o tych najlepszych meczach w klubach naszych graczy i tak wyrabiamy sobie wirtualną opinię o formie i klasie naszych Kadrowiczów. Tymczasem w reprezentacji Polski nie może być meczów lepszych i gorszych, tu piłkarz musi być przygotowany topowo i rozgrywać najlepsze mecze w swojej karierze. Jeśli tak się nie dzieje, to schodzimy powoli ale systematycznie do poziomu europejskiego słabeusza. Selekcjoner jest między młotem a kowadłem, bo z jednej strony serce chciałoby wprowadzać młodych graczy do drużyny a z drugiej rozum naciska na hamulec i zapala czerwoną lampkę, z zapytaniem czy napewno z tymi graczami uzyska się oczekiwany wynik. Czasem wprowadzało się jednego młodego gracza, bo jednego nawet jak nie będzie mu szło, to drużyna jakoś uciągnie. Jeden debiutant to już jest ryzyko, a większa liczba piłkarzy stawiająca pierwsze kroki na poziomie reprezentacji Polski, zaczyna być już trenerskim dużym ryzykiem. Często słyszę, że mamy świetnie rozpracowanych rywali, że nic nas nie zaskoczy i wiemy co mamy zrobić aby odnieść sukces. Ale często nie doceniamy wiedzy rywala, który tak samo dobrze jest przygotowany teoretycznie jak nasz zespół i należy się zastanowić co zrobimy gdy przeciwnik zagra w sposób najmniej nam pasujący. Arsene Wenger mawiał, że zadania taktyczne są po to aby ułatwić sobie grę z konkretnym rywalem ale również po to, aby jak najgłębiej ukryć nasze słabości. Akurat nasze słabości są wszech i wobec znane i niestety przeciwnicy wykorzystują je, aby nie dać nam możliwości na korzystniejsze wyniki. Budowa drużyny to projekt rozciągnięty w czasie, z dnia na dzień się tego nie zrobi. Ale jeśli dotyczy to Kadry to nie ma czasu na błędy, nie ma czasu na przebudowę, nie ma czasu na nic innego jak tylko na zwyciężanie. Jeśli nie będzie wyniku, to żeby nie wiem jak będziemy udowadaniać, że przebudowujemy Kadrę, to usprawiedliwienia nikt nie zaakceptuje i nie będzie chciał słuchać. Pamiętać też trzeba, że piłkarze w swojej większości w drużynie pozostaną i im młodsi tym zostaną dłużej, niestety selekcjonerom trudno będzie się obronić, bo jeśli wygranych nie będzie, to żeby nie wiem jak znakomitych zmian będziemy dokonywać, opinia po przegranej będzie zawsze negatywna. Życzę aby selekcjoner myślał wyłącznie o zwycięstwach a dyskusje o przebudowie zostawił mediom, jeśli uda się wygrywać i przebudowywać to wszyscy będą szczęśliwi, ale jeśli nie będzie wyniku, to tak zwana przebudowa nie będzie miała żadnego znaczenia.