Już żaden mecz piłkarski nie trwa 90 minut. Oczywiście nie zmienił się czas regulaminowy, ale każdą chwilę, jaką drużyny wykorzystują na zmiany piłkarzy czy doprowadzanie zawodników po urazach, sędziowie doliczają do regulaminowego czasu gry. Wiele drużyn się tego jeszcze nie nauczyło lub dopiero się uczy nabierając doświadczenia w rozgrywaniu końcówek meczów. Dawniej, kiedy w Warszawie była jeszcze koszykówka męska i żeńska na najwyższym poziomie, z przyjemnością oglądaliśmy mecze stojące na bardzo wysokim poziomie a przede wszystkim bardzo wyrównane. I kiedy dochodziło do ostatnich sekund a wynik był nierozstrzygnięty, to trenerzy brali czas, skupiali wokół siebie zawodników czy zawodniczki i na małych planszach imitujących boisko, rozrysowywali akcję, która miała przynieść zwycięstwo. Wydawało się, że w grze takiej jak futbol wszystko rozstrzyga się łatwiej i na długo przed końcem meczu już wszystko jest wiadome. Oczywiście wiele meczów tak wygląda a wyniki są już rozstrzygnięte przed końcem meczu. Jednak są takie spotkania a jest ich coraz więcej, kiedy o końcowym wyniku decydują ostatnie sekundy meczów. Nie jest w tym nic niezwykłego, ale kiedy sędzia dolicza nawet siedem czy osiem minut i decydujące bramki są zdobywane w ostatniej akcji meczów, to dowód, że trzeba nad tym elementem mocno z piłkarzami pracować. Pamiętam, kiedy wszyscy w kraju byliśmy pod wrażeniem śp Włodzimierza Smolarka, który w znakomity sposób umiał zaoszczędzić kilka minut odjeżdżając z piłką do chorągiewki w kąt boiska i tam wykonywał taniec nad piłką, nie pozwalając piłkarzom drużyny przeciwnej na przeprowadzanie akcji w końcówkach meczów. Dzisiaj braki koncentracji w doliczonym czasie gry, powodujące niepotrzebne cofanie się całego zespołu pod własną bramkę, często doprowadza do braku kontroli, nad tym co dzieje się na boisku. Są drużyny, które tylko z powodu braku umiejętności w rozgrywaniu końcówek meczów potraciły tak wiele punktów, że same wprowadziły się w kłopoty. Dzisiejsza możliwość analizy każdego elementu gry zespołu i każdego piłkarza z osobna, pozwala na uwypuklenie tych elementów taktyki gry zespołu, które należy natychmiast poprawić. Gdyby zapytać trenerów wielu zespołów w ilu meczach prowadzone przez nich zespoły traciły bramki w doliczonym czasie gry, to może okazać się, że w niektórych drużynach był to kluczowy element w całym spotkaniu. Dlatego zespoły muszą być fizycznie, taktycznie i emocjonalnie przygotowane na około sto minut gry a nie tylko na 90, bo kończenie meczów w regulaminowym czasie gry, to już jest przeszłość i nie wróci. Mecze trwają około sto minut i tak należy się do nich przygotowywać. W przeciwnym razie może się okazać, że ciężka praca zespołu przez 96 minut okaże się bezproduktywna, kiedy z powodu braku siły, nieumiejętności bronienia czy wyłączenia koncentracji, zespół rozluźni się co doprowadzi w konsekwencji do utraty bramki. Futbol się zmienił i jeszcze się będzie zmieniał i trzeba być zawsze na czasie, bo porażki, u podłoża których jest niedopasowanie się do dzisiejszych wymogów, mogą okazać się zbyt kosztowne.