Od kilkudziesięciu lat jesteśmy z żoną na kolejnych Balach Mistrzów Sportu. To wielkie wydarzenie dla środowiska sportowego, w którym na szalę kładzione są wyniki uzyskiwane przez polskich sportowców różnych dyscyplin sportu, których wybierają czytelnicy Przeglądu Sportowego, a finalizuje wszystko Kapituła plebiscytu. Z wielkim żalem zawsze wspominamy wszystkich przyjaciół, koleżanki i kolegów, z którymi regularnie spotykaliśmy się na kolejnych Balach, a których już nigdy na nich nie zobaczymy. Nie będę wymieniał wszystkich, którzy odeszli, ale ten Bal zawsze był specjalnym wydarzeniem dla nas wszystkich, bo uczestnicy Balu znakomicie się znali i darzyli wielkim szacunkiem. Sama formuła Balu musiała się trochę zmienić, albowiem wymogi telewizji transmitującej wybór najlepszych sportowców w Polsce, są nieubłagane i trzeba się ze wszystkim niesamowicie śpieszyć, a nominowani mają kilkadziesiąt sekund dla siebie na scenie. W zasadzie obecny Bal dzieli się na dwie części, tych którzy się znają z aren sportowych i tych szczęśliwców, którzy zdołali zakupić zaproszenie na tę piękną uroczystość i spędzają miło czas w gronie ludzi ze świata sportu. Atmosfera jak zwykle jest znakomita i każdy znajdzie na tym Balu coś dla siebie. Można powspominać z przyjaciółmi, z którymi na codzień trudno jest się spotykać, można się bliżej poznać z młodymi sportowcami i trenerami a przede wszystkim można pobawić się i potańczyć w spokojnej atmosferze. Tym razem środowisko futbolowe nie było szeroko reprezentowane. W pierwszej dziesiątce kibice nie wybrali żadnego z piłkarzy i gdyby nie nagroda dla Jakuba Błaszczykowskiego, to o futbolu nie wspominano by w ogóle. Radosław Majdan, Tomasz Frankowski, Kamil Kosowski, Kuba Błaszczykowski reprezentowali na Balu środowisko naszych byłych Kadrowiczów i z przyjemnością oglądało się ich pięknie ubranych i przygotowanych do Balu. Oczywiście dominują obecnie siatkarze i całkiem słusznie, bo grają znakomicie i nie był zaskoczeniem fakt, że najlepszym trenerem został szkoleniowiec naszej reprezentacji siatkarzy, a Aleksander Śliwka znalazł się w trójce najlepszych polskich sportowców. Zespołowo nie mieli sobie równych i całkiem zasłużenie zostali uznani najlepszym zespołem minionego roku. Tradycyjnie spotkaliśmy się z Apoloniuszem Tajnerem, bo przecież obaj jesteśmy laureatami tego Plebiscytu z 2001 roku i od tamtego czasu regularnie spotykamy się na Balu. Tym razem nie doczekaliśmy z żoną do popularnej porannej jajecznicy, wyszliśmy koło czwartej nad ranem, chociaż zabawa trwała w najlepsze na sali. Gratulacje dla Igi Świątek, zwyciężczyni Plebiscytu i oczywiście dla Bartosza Zmarzlika, który od kilku lat regularnie walczy o najwyższe podium. Gratulacje dla wszystkich polskich sportowców, którzy reprezentowali nasz Kraj na międzynarodowych arenach. Do zobaczenia za rok na kolejnym Balu Mistrzów Sportu.