Fernando Santos ma zostać nowym selekcjonerem polskiej reprezentacji. Trener z bogatym CV i tym bardziej wrzucimy w takim momencie na jego barki bardzo ciężki i wielki plecak oczekiwań. Oczywiście z awansem do finałów mistrzostw Europy nie powinno być specjalnych kłopotów, a więc oczekiwania na dobry wynik będą dotyczyły przede wszystkim naszego występu w finałach mistrzostw Europy. Już mieliśmy trenerów z zagranicy, którym gra w finałach ME nie udała się i raczej zbyt szybko wrócili z turniejów. Obydwaj też byli z wielkim doświadczeniem zawodowym, mieli długą, przeważnie pozytywną listę wcześniejszych dokonań a jednak z naszą reprezentacją z finałów ME wrócili po trzech meczach. Dlatego do trzech razy sztuka i oby tym razem w XXI wieku się udało. Będziemy mocno trzymać kciuki za szkoleniowca, który dość skutecznie prowadził reprezentację Grecji i znakomicie reprezentację Portugalii. Radził sobie do pewnego momentu z taką indywidualnością jak Ronaldo i nie wahał się wprowadzać do składu młodych graczy obok bardzo doświadczonych. W zasadzie można powiedzieć, że same plusy już na początku pracy, chociaż z pewnością rozumiał wiele a może nawet mówił po grecku, a reprezentację Portugalii prowadził w swoim języku. Obawiam się, że polskiego nie zna, i tu będzie niewielki problem. Wypada mieć nadzieję, że będzie miał obok siebie jednego z naszych asystentów, który dobrze będzie tłumaczył słowa selekcjonera w żargonie futbolowym. A więc będziemy mocno dopingować selekcjonera aby poprowadził naszą drużynę do sukcesów i żeby spełnił oczekiwania kibiców oraz Prezesa PZPN. Oby okazał się futbolowym byczkiem Fernando, który porozrzuca po kątach wszystkich naszych rywali. Gratuluję Fernando Santosowi objęcia naszej reprezentacji, bo dostaje w zarządzanie najważniejszy zespół dla milionów polskich kibiców. Do boju Polsko, pod nowym przywództwem i chociaż nie jest to polski szkoleniowiec to może oczekiwać, że z niezmiennym wielkim zaangażowaniem będziemy gorąco dopingować i trzymać kciuki za naszych biało-czerwonych.