Sportowy początek września to dla mnie wspaniałe wspomnienia. 2 września zwycięskim meczem w Kijowie z reprezentacją Ukrainy, rozpoczęliśmy wspaniałe eliminacje do finałów mistrzostw świata w Korei i Japonii 2002. Rok później 1 września na stadionie w Chorzowie pokonując reprezentację Norwegii 3:0 zapewniliśmy sobie awans do mistrzostw świata. Dlatego początek września dla mnie, dla mojej ekipy i milionów kibiców piłki nożnej w Polsce kojarzy się fantastycznie. Mecz z Norwegami był znakomitym widowiskiem, wynik otworzył tuż przed przerwą Paweł Kryszałowicz, kierując mierzonym strzałem piłkę do siatki po podaniu Olisadebe. Dwie kolejne bramki dołożyliśmy po przerwie. Druga bramka padła po zespołowej akcji, rozpoczętej przez Tomka Hajto na prawej stronie w obronie, podał piłkę do środka boiska do Piotra Świerczewskiego. Piotr pobiegł z piłką kilkanaście metrów i uruchomił wbiegającego po lewej stronie Marka Koźmińskiego. Marek popędził z piłką prawie do linii końcowej i dośrodkował na szósty metr gdzie Olisadebe bez przyjęcia uderzył piłkę do siatki. Trzecia bramka padła po pressingu z naszej strony, odebranie piłki na dwudziestym metrze i po szybkiej wymianie podań, Olisadebe wyłożył piłkę Marcinowi Żewłakowowi, który dopełnił dzieła. 3:0 było pełną satysfakcją dla nas, dla wszystkich kibiców i całej piłkarskiej Polski. Jutro 1 września i prawie ćwierć wieku później a dla mnie to tak, jakby ten mecz odbywał się wczoraj. A dzień później będzie 2 września i wspomnienia z Kijowa, gdzie wygraliśmy w meczu otwierającym eliminacje 3:1 z Ukrainą, po bramkach Olisadebe 2 i Radosława Kałużnego. Tegoroczny wrzesień będzie ważny dla naszej reprezentacji. Życzę aby po meczach z Holandią i Finlandią radość z wyników reprezentacji była tak duża, jak przed ćwierćwieczem naszej reprezentacji. Do boju Polsko.