Mecze derbowe wywołują specjalne emocje wśród kibiców. W Krakowie mecze pomiędzy Wisłą i Cracovią to ważne wydarzenie w naszej Ekstraklasie. Mecz nie zawiódł oczekiwań kibiców, nie tylko w Krakowie ale również tych, którzy zdecydowali oglądać go na ekranach telewizorów. Wygrała Wisła Kraków 2:1, ale to Cracovia prowadziła przez większą część meczu. Mecze derbowe mają zwykle swoją dramaturgię i nie obyło się bez niej i tym razem. Emocje co chwilę brały górę i raz gorączkowała się ławka rezerwowych ze szkoleniowcami Cracovii, a po tym z kolei kibice Wisły dawali wyraz co sądzą o błędnych decyzjach sędziego, przeciwko ich drużynie. Mecz kontrolowała Cracovia i piłkarzom Wisły trudno było stworzyć sobie klarowne sytuacje bramkowe. Dopiero czerwona kartka i konieczność gry w osłabieniu kiedy Kamil Pestka opuścił boisko dała przewagę drużynie Wisły, która zdominowała mecz, potrafiła zamknąć zespół Cracovii na ich połowie i co chwila stwarzała sobie sytuacje do zdobycia bramek. Carlitos, to nazwisko piłkarza, pozyskanego w tym sezonie przez Wisłę, który zdobył dwie bramki i dał zwycięstwo drużynie Wisły. Szczególnie zdobycie bramki wyrównującej było kluczowe i trzeba pochwalić piłkarza, że zdecydował się na indywidualną akcję, w której prócz skutecznego dryblingu, miał też wiele szczęścia, że piłka mimo, że przez chwilę tracona wracała do nóg piłkarza i potrafił tę zawiłą akcję indywidualną zamienić na bramkę. Cracovia grając w dziesiątkę oddała całkowicie inicjatywę gospodarzom, co może nie było niczym niezwykłym, biorąc pod uwagę sytuację w meczu, czyli grę w osłabieniu i pozytywny wynik, ale widać było, że z minuty na minutę uchodzą siły piłkarzom Cracovii i może tkwiło to w psychice zawodników a nie było efektem zmęczenia, ale faktem jest, że piłkarze Wisły poczynali sobie już całkiem swobodnie i na skrzydłach i znajdowali sobie wiele wolnego miejsca w polu karnym Cracovii, czego efektem była druga bramka zdobyta przez drużynę Wisły. Nie jest łatwo, po meczu w szatni, kiedy się ma świadomość, że grało się dobrze, miało mecz pod kontrolą i nie zdobyło się punktów. Dlatego trenera Michała Probierza czeka ciężka praca w szatni, bo po porażce czy po zwycięstwie trzeba podnieść morale zespołu na wyższy poziom, aby mieć szansę na sukces w kolejnym meczu. Oczywiście po zwycięstwie jest to łatwiejsze, po porażce, szczególnie w meczu derbowym praca jest o wiele trudniejsza. Cracovia gra dobrze, Cracovii potrzeba odrobiny szczęścia i będzie zwyciężać, jeśli z taką samą determinacją przystąpią piłkarze do kolejnych meczów, to i w szatni będzie weselej aniżeli po trudnym, pełnym emocji ale przegranym meczu z Wisłą.