Jeśli Portugalia przejdzie dzisiaj Walię, to żal, że to nie nasza reprezentacja jest na miejscu Portugalii będzie jeszcze większy. Już wszyscy kibice doszli do siebie po odpadnięciu naszej drużyny z turnieju po serii rzutów karnych, a łatwiejsze usprawiedliwienie tego faktu spłynęło na nas, kiedy oglądaliśmy serie rzutów karnych wykonywanych przez Włochów i Niemców. Najwięcej wesołych opinii wzbudził rzut karny wykonywany w absolutnie nowatorski sposób przez Zazę, który na treningach wydawał się być pewniakiem, został wprowadzony na boisko tuż przed końcem meczu i miał tylko jedno zadanie, trafić do bramki z rzutu karnego. Nie trafił i stał się obiektem wielu żartów.Zresztą kompromitowali się i Włosi i Niemcy, co tylko pokazuje, że mimo stresu, jaki towarzyszy wykonywaniu jedenastek, najbardziej strzelający z jedenastu metrów boją się bramkarzy. Neuer i Buffon to dwie wielkie firmy bramkarskie światowej klasy. Już sam ich widok wywoływał u strzelających ból głowy, który przeniósł się na ociężałość nóg i drżenie łydek i stóp, które z kolei nijak nie chciały uderzyć piłki tak precyzyjnie jak robiono to na treningach. Jan Tomaszewski nawet powiedział, że chyba piłkarze nie ćwiczyli tego elementu na treningach, bo zachowują się i uderzają jak nowicjusze. Oczywiście jest to niemożliwe i choćby dlatego pojawił się na boisku wspomniany Zaza, bo był jednym z najlepiej uderzających podczas treningów, ale sytuacja meczowa nijak się ma do zajęć szkoleniowych i efekty tych uderzeń widzieliśmy. Były w tych mistrzostwach trzy drużyny, które swoją walecznością zaskarbiły sobie przychylne opinie obserwatorów, ale dwie z nich w tym Polska już odjechały do domów. Islandczycy sprawili swoim kibicom najwięcej radości i stali się ogólnonarodowymi bohaterami. Maleńka Islandia doszła wysoko, wyeliminowała m.in Anglię i dopiero spasowała w meczu z Francją. Polska odprawiła z turnieju Szwajcarię ale zatrzymała się na Portugalii. Walia jest jeszcze w grze i mimo, że osiągnęła niebywały sukces stoi przed szansą wejścia do finału i gry o złoto. Zespoły preferują defensywny sposób gry, mają skutecznie grających obrońców i dobrze kontrują.Walijczycy przystąpią do meczu z Portugalią osłabieni. Odpadł ich filar obrony i najlepszy piłkarz formacji pomocy. Czy bez tych graczy, walijski team spirit wystarczy, aby przeciwstawić się Portugalczykom przekonamy się niebawem. Niemniej pojedynek Ronaldo-Bale elektryzuje całą Europę. Zwycięsko może wyjść tylko jeden, jak w meczu Ronaldo-Lewandowski. Osobiście kibicuję Walijczykom, bo słabsi i zwykle kiedy nie ma już naszych, to kibicuje się słabszym. Czy słabsi na papierze okażą się mocniejsi na boisku.? W tym turnieju słowo faworyt przestało obowiązywać, więc może i tym razem papierowe tygrysy ulegną cieszącym się grą Walijczykom. Ale to już nie te emocje, które towarzyszyły meczom z udziałem polskiej drużyny. Dobrze, że kolejne eliminacje już we wrześniu.