TYLKO PUNKTÓW SZKODA

Tak czasem bywa, kiedy się oceni przeciwnika, że jest zdecydowanie słabszy od naszego zespołu i trener zdecyduje się zagrać nie najsilniejszym zespołem, bo i tak sobie z takim przeciwnikiem poradzimy. Bywa też tak w rodzimych pucharach, kiedy zespół z klasy wyższej, trafia na drużynę z niższej klasy i wtedy trenerzy decydują się grać nie najsilniejszą jedenastką, to często kończy się niespodzianką a nawet sensacją, kiedy teoretyczny słabeusz eliminuje z gry o Puchar Polski drużynę z wyższej klasy rozgrywkowej. Tak oceniam mecz Legii z drużyną turecką i myślę, że wydawało się sztabowi Legii, że nie najmocniejszą w klubie selekcją i tak zdobędzie się komplet punktów. Tymczasem w europejskich pucharach trzeba szykować się na każdy mecz najsilniejszym składem. Oczywiście ta ocena jest oceną robioną bez znajomości realiów w klubie, bo może są przyczyny takiego stanu rzeczy o których nie wiemy. Albowiem trudno jest myśleć o tym, że Legię czeka trudny mecz ligowy z Górnikiem Zabrze i to mógł być główny powód tak wielu zmian i tak szerokiej rotacji w meczu z zespołem tureckim. Ale jednak trudne jest to do przełknięcia, bo nie po to walczy się o grę w Europie, żeby poprzez mecze europejskie myśleć bardziej o pojedynkach ligowych, aniżeli punktować w Europie. Uciekają punkty, uciekają pieniądze dla klubu, gęstnieje atmosfera w szatni i poza nią i takie są tylko podstawowe skutki porażki. Legia jest jednym z najlepszych polskich klubów, zawsze flagowym na międzynarodowej arenie i każdy kibić przychodząc na mecz, chce oglądać swoją drużynę w najsilniejszym składzie, a w zasadzie jest mu obojętne kto gra, byle drużyna zwyciężała. Kiedy jest porażka, to poszukuje się jej przyczyn i może nie ma tych przyczyn wiele, ale są na tyle znaczące, że drużyna w nowym ustawieniu nie jest w stanie ograć przeciętnego zespołu z Turcji. Szkoda straconych punktów, ale to dopiero początek gry Legii w Lidze Konferencji i wszystko jest jeszcze do wygrania. Oby w kolejnych meczach zespół z Łazienkowskiej poszedł już śladem Lecha, Jagiellonii i Rakowa, a więc drużyn, które wygrały swoje mecze w europejskich pucharach.