SZYBKIE ZMIANY

Selekcjonerzy zmieniają się częściej niż pory roku. Oto nie tak dawno rozpływaliśmy się nad dotychczasowymi zaletami Fernando Santosa, aby po kilku meczach eliminacyjnych stwierdzić, że się do prowadzenia naszej reprezentacji nie nadaje. Najłatwiej byłoby powiedzieć, że przecież wam mówiłem, że w takiej sytuacji w jakiej jest nasza drużyna reprezentacyjna najlepszy będzie polski trener, ale nie chcę tego eksponować, bo przecież nie ja decydowałem kogo zatrudnić na tym stanowisku i mogłem jedynie wyrazić swoją opinię. Santos z pewnością nie jest złym trenerem, chociaż na jego głowę zostaną teraz wylane litry brzydkich opinii. Nie miał żadnego rozeznania co do naszej reprezentacji, trafił na moment, kiedy ta drużyna ma swoje wewnętrzne problemy i zupełnie nie potrafił z nią skutecznie się komunikować. Nie winię trenerów zagranicznych pracujących w Polsce, że nie chcą się w trybie przyśpieszonym uczyć języka polskiego, bo z góry zakładają, że będą tu krótko a więc język polski do niczego już nie będzie im potrzebny. I z góry zakładał też, że będzie tłumacz, który w miarę dokładnie będzie się starał tłumaczyć to, co chciałby przekazać selekcjoner. Osobiście nie wierzę, że to, co oglądaliśmy w wykonaniu naszych graczy było dokładnie tym, co chciał od nich trener. Widzieliśmy jak podczas meczu starał się instruować pojedynczych piłkarzy, którzy nijak nie realizowali założeń przedmeczowych. Komunikacja to podstawowy element w pracy trenera z zespołem. Jej brak prowadzi do nieporozumień między piłkarzami i między piłkarzami a ich sztabem. Konsekwencją są przegrane mecze i fatalna atmosfera wokół drużyny. Ale Santos to już historia i trzeba patrzeć w przyszłość, bo to jest najważniejsze dla polskiego futbolu. Jeszcze raz powtarzam moją opinię, że tylko trener z Polski i cała ekipa z nim współpracująca też z Polski. Jeszcze nie wszystko zostało stracone i można ten zespół zmobilizować, scalić dobrze wyselekcjonować i powalczyć o bezpośredni awans do ME. Już bez selekcjonera a może też bez kilku innych osób z tej reprezentacji. Wierzę, że tym razem Prezes Cezary Kulesza wybierze dobrze, pamiętając że zwykle najciemniej jest pod latarnią. W sposób najbardziej naturalny najprostszym kandydatem jest Michał Probierz i po co szukać dalej, skoro on już jest na miejscu.