Kiedy przyjechaliśmy do Japonii na losowanie grup przed finałami mistrzostw świata, przywitał się z nami Joseph Blatter i powiedział, jak to miło jest odkurzyć ponownie tabliczkę z napisem Polska. Tym razem niczego odkurzać nie trzeba, bo od tamtego czasu gramy w miarę regularnie na tej prestiżowej imprezie.Chce się powiedzieć, że tym razem mamy gwiazdy światowego formatu i to one określą poziom na jakim grać będzie nasza reprezentacja. Już wiemy, że naszą siłą nie jest formacja obrony, dlatego staramy się bronić prawie całym zespołem, zagęszczając strefę przed szesnastką. Łatwiej jest nam kontrować przy czwórce obrońców i dwóch skrzydłowych, co widzieliśmy choćby w meczu z Chile. Dwóch napastników też czuje się pewniej aniżeli samotny biało-czerwony żagiel w ataku. Wierzę, że to będą mistrzostwa Roberta Lewandowskiego i Piotra Zielińskiego, a jeśli do ich poziomu dołączy jeszcze kilku innych piłkarzy, to cel selekcjonera aby rozegrać cztery mecze na mistrzostwach może być realny. Jest atmosferka, jest dobry klimat, są nadzieje. Chciałoby się powiedzieć, jak nie teraz to kiedy, skoro już nawet Wojtek Szczęsny ogłosił, że to będą jego ostatnie mistrzostwa. Do boju Polsko, zrealizujcie swoje marzenia.