BE HAPPY

Warto podejmować takie decyzje, które powodują, że ludzie są szczęśliwsi. Wystarczyło podjąć decyzję dającą możliwość utrzymania się w III lidze drużynom, które są na miejscach spadkowych i setki a może nawet tysiące osób stało się spokojniejszych i szczęśliwszych. W sporcie nie ma nic ważniejszego od rozstrzygania rywalizacji na boisku. Ale jeśli taka rywalizacja stała się niemożliwa, to jedynym rozsądnym rozwiązaniem było, zakończenie rozgrywek, dać najlepszym możliwość awansu a najsłabszym otworzyć możliwość regeneracji, zebranie nowych sił do gry, skompletowania budżetów i wsparcia drużyn transferami o ile na tym poziomie rozgrywek można zmiany barw klubowych nazywać transferami, a przede wszystkim utrzymania się na dotychczasowym poziomie rywalizacji. Już słyszymy, że są kluby, które grę na dotychczasowym poziomie oddadzą walkowerem. Samorządy tną dotacje dla klubów, a wiele z nich mając stypendia samorządowe może nie dać sobie rady bez takiego wsparcia. Dlatego tak naprawdę nie wiadomo dzisiaj ile drużyn będzie w stanie wystartować w nowym sezonie i to w różnych klasach rozgrywkowych. Możliwe, że po korektach budżetowych wiele klubów stwierdzi, że nie ma szans na egzystencję, na dotychczasowym poziomie rozgrywek. Tym bardziej, że nowy sezon może ruszyć bez kibiców i kluby będą dokładać do organizacji każdego meczu. Ci którzy nie korzystali z dotacji samorządów przejdą ten trudny czas bardziej suchą stopą, ale ci co przyzwyczaili się do oparcia utrzymania drużyny o samorządowe stypendia, mogą mieć wielkie problemy. Ale dzisiaj trzeba się cieszyć. Otrzymałem dzisiaj wiele telefonów od rozradowanych kibiców, którzy obawiali się, że drużyna może przy zielonym stoliku opuścić szeregi III ligi. Wydaje się, że nasza centrala jest tak daleko od tego poziomu rozgrywek, że nie do końca zdaje sobie sprawę, jak wiele tysięcy ludzi interesuje się losem klubów na każdym poziomie rywalizacji. Ważne to było również dla setek zawodników, wielu trenerów i działaczy. Odetchnęli właściciele klubów, bo spadek wydłużałby im drogę marzeń awansu do lig centralnych. Nawet dobrze, że jak słyszę w nadchodzącym sezonie rozgrywki na poziomie III ligi będą nadal prowadzone przez WZPN-y. Pod skrzydła Związku obecna III liga czyli czwarty poziom rozgrywek, zostanie przytulona od następnego sezonu. Pewien ogólnonarodowy czyściec w klubach jest nieunikniony. Zweryfikowane będą dotychczasowe zarobki i kontrakty piłkarzy. A może pewnego dnia dojdziemy wszyscy do wniosku, że jak w innych dyscyplinach sportu, klub który będzie chciał grać na określonym poziomie rozgrywek, będzie musiał wykazać się rzeczywistym a nie wirtualnym budżetem. I tu już rola PZPN aby nie dawać licencji tym, którzy potrafią ładnie pisać o zapełnianiu budżetu dotacjami, które nigdy do klubów nie trafią. Cierpią na tym tylko piłkarze, trenerzy i wszyscy zatrudnieni w klubie. Krajobraz po wirusie może nie być miły na stadionach, ale jakże wielka inwencja dla młodych ludzi, aby tworzyć własne, klubowe telewizje internetowe, nawet płatne, bo każdy z radością będzie chciał obejrzeć mecze drużyny, której kibicuje. Roboty w klubach będzie wiele, a wszystkie oczy będą skierowane na marketing i elektroniczne media, to wszystko teraz przed nami i kto lepiej wykorzysta obecną przerwę, i zorganizuje sobie dobrze przekaz do kibiców, będzie miał więcej satysfakcji w nadchodzącym sezonie. Prócz kompletowania drużyn, myśleć trzeba równie mocno o kibicach, bo bez nich żadna rywalizacja nie ma sensu. Wypełnijmy stadiony elektornicznie podczas meczów, nawet jeśli nikt prócz zawodników i trenerów, nie będzie mógł na nie wejść. Życzę zdrowia.