Zgłosili się do mnie zaniepokojeni rodzice, których dzieci ćwiczą na jednym z boisk przyszkolnych na Ursynowie. W zasadzie nie bardzo wiedzieli do kogo mają się zgłosić, ze swoimi obawami. Poprosili mnie abyśmy razem odwiedzili burmistrza Ursynowa. W spotkaniu uczestniczył również proboszcz jednej z ursynowskich parafii, mocno zaangażowany w rozwój futbolu dzieci i młodzieży na Ursynowie ks Adam Zelga. Okazało się, że rodzicie są w dużej panice, dysponują badaniami i laboratoryjną analizą granulatu jaki jest rozsypywany na boisku zgodnie z zaleceniami firmy, która to boisko wykonała. W lecie granulat pod wpływem temperatury tak śmierdzi, że trudno się dzieciom biega a jeśli się przewrócą, to tego czarnego brudu nie można sprać ze sportowych ubrań. Analiza laboratoryjna ponadto wykazała tak wiele niebezpieczeństw chemicznych związanych z ćwiczeniami na tym granulacie, że w zasadzie boisko powinno być natychmiast zamknięte. Rodzice poinformowali o swoich obawach burmistrza Ursynowa, z prośbą o reakcję. Burmistrz oczywiście pomoc obiecał ale jak widać do dnia dzisiejszego nic specjalnego się nie wydarzyło. Kiedy tylko zaczęły wchodzić do Polski boiska ze sztuczną nawierzchnią, sprowadziłem do Polski, na jedną z konferencji trenerskich w PZPN, doktora Jana Ekstranda, wiceprezesa komisji lekarskiej UEFA, który od początku istnienia tych boisk w Europie robi na nich analityczne badania. Doktor Ekstrand pokazywał na konkretnych przykładach, które nawierzchnie powinno się stosować a jakie powinno się omijać z daleka. Robił to przede wszystkim pod kątem urazowości zawodników i dlatego sama UEFA zaczęła klasyfikować sztuczne nawierzchnie, dając jednoznaczny sygnał, które nawierzchnie są przez władze piłki europejskiej akceptowane a które nie. Niestety samorządy, które decydują o tym jakie firmy będą kłaść nawierzchnię i jaki rodzaj nawierzchni będzie położony, nie mają wśród swoich pracowników specjalistów od sportowych traw. Dlatego podpisuje się umowy z tymi, którzy wygrywają przetargi, bo oferują najtańszą ofertę i nikt się nie zastanawia, co stanie się później. Jestem przekonany, że w Polsce położono wiele fatalnych nawierzchni, na których dzieci i młodzież łapią swoje pierwsze poważne urazy a w przypadku takich nawierzchni jak na Ursynowie, to co wchłaniają dzieci podczas ćwiczeń, odezwie się u nich w przyszłości.Olbrzymią rolę w akceptacji położenia sztucznych nawierzchni futbolowych powinny odgrywać Wojewódzkie Związki Piłki Nożnej, bo to one mają, lub powinny mieć w swoich komisjach ludzi specjalizujących się w tego typu tematach. Mamy w Polsce bardzo dużo znakomitych boisk sztucznych z nawierzchniami nowej generacji i to nie tylko małych, przyszkolnych czy Orlików, ale pełnowymiarowych w klubach i ośrodkach sportowych. Ale mamy też wiele takich jak to na Ursynowie, w sprawie którego potrzeba natychmiastowych reakcji, już nie tylko dla rozwoju młodych talentów ale przede wszystkim dla ich zdrowia.