45 -CIO LECIE ZDOBYCIA PRZEZ POLSKĄ REPREZENTACJĘ MEDALU NA MŚ – 1974

Przyjechali od Warszawy na Stadion PGE Narodowy. Złożyli wieniec pod pomnikiem ich legendarnego trenera Kazimierza Górskiego. Przypomnieli sobie jak to było na mistrzostwach, dzięki filmowi jaki przygotowano na tę okazję. Przybyli nie tylko ci, którzy grali w finałach ale byli też piłkarze, którzy grali w eliminacjach ale na finały z różnych przyczyn wyjechać z ekipą nie mogli. Pięknie wypowiadali się, stojąc na scenie i komplementując ekipę jaka wyjechała na tamte mistrzostwa. Włodzimierz Lubański, który nie pojechał z ekipą na finały z powodu kontuzji, przebywał podczas mistrzostw w Austrii i oglądał mecze w otoczeniu Austriaków, Niemców i ludzi różnych narodowości. Jak sam stwierdził, duma z gry reprezentacji, była pełna nie wtedy, gdy wyeliminowaliśmy Anglików w eliminacjach, ale dopiero po zdobyciu medalu. Grzegorz Lato został królem strzelców mistrzostw a polska reprezentacja pokonując Brazylię, zdobyła III miejsce na świecie. To były wyniki, które każdy w Europie i na świecie musiał docenić. Przyglądałem się piłkarzom i kilku z nich podczas filmu z urywkami meczów nie mogło opanować wzruszenia. Łzy cieknące po policzkach i łamiący się głos to efekt pięknych wspomnień, jakie pozostały po tamtych mistrzostwach w sercach piłkarzy, a które powróciły wraz z fragmentami meczów z tamtych czasów.Królem strzelców na MŚ nie zostaje się z przypadku, a Grzegorz Lato strzelał bramki podczas mistrzostw między innymi Argentynie i Brazylii. Widać w tej grupie chemię do dnia dzisiejszego. Szanują się, potrafią z siebie żartować i świetnie się czują w swoim gronie, bo kolacja trwała do późnych godzin nocnych. To też jedna z tajemnic polskich drużyn reprezentacyjnych. Znakomita atmosfera w zespole i ci najlepsi, którzy się nie wywyższają ale potrafią docenić pracę kolegów. Niestety ani legendarny trener Kazimierz Górski ani wspaniały kapitan drużyny Kazimierz Deyna, odeszli zbyt wcześnie i obaj byli genialni w swoim zawodzie. Atak Lato – Szarmach – Gadocha potrafił rozmontować każdą obronę, a asysty Henryka Kasperczaka w meczu z Włochami, po których Andrzej Szarmach i Kazimierz Deyna zdobyli piękne bramki, powinny był pokazywane młodym adeptom sztuki piłkarskiej na każdym zgrupowaniu. Dobrym pomysłem było zaproszenie kilku grup młodych piłkarzy. Oni nie są w stanie nikogo rozpoznać bo przecież nie było ich jeszcze na świecie. Ale podczas tego popołudnia na Narodowym mieli najlepszą z możliwych lekcję historii polskiej piłki nożnej. Serdeczne gratulacje dla organizatorów spotkania po latach i uczczenia 45 rocznicy zdobycia medalu na MŚ.