Można powiedzieć, że zgodnie z oczekiwaniami nasza reprezentacja przywiozła trzy punkty z Austrii. Jesteśmy najlepsi w tej grupie, najsilniejsi i nikt nam nie odbierze awansu z pierwszego miejsca, bo wszystkie pozostałe reprezentacje w tej grupie prezentują zdecydowanie słabszy poziom. O Austriakach, można powiedzieć, że grali tak, jak się spodziewaliśmy, ambitnie, solidnie, twardo ale nie mając w swoich szeregach choćby jednego napastnika z prawdziwego zdarzenia , nie mogli liczyć na sukces. Jeśli ktokolwiek jeszcze nie wierzył, że Lewandowski może grać w ataku z Piątkiem, to sami piłkarze dali na to odpowiedź. Pomogła w tym kontuzja Piotra Zielińskiego, który musiał opuścić boisko i w jego miejsce wszedł Krzysztof Piątek. Bramka zdobyta przez Krzysztofa Piątka dała zwycięstwo naszej reprezentacji a jego współpraca z Lewandowskim mogła przynieść kolejną bramkę, ale w sytuacji sam na sam Piątek nie trafił do bramki. Mamy napastników, mamy atak i szybkie kreatywne skrzydła. Mamy w miarę solidną obronę, chociaż dopuszczenie Austriaków do czystej sytuacji bramkowej w końcówce meczu z naszej lewej strony mogło zakończyć się fatalnie. Wynik super, bo mimo, że byliśmy najlepsi w tej grupie drużyn na papierze, to zawsze jest pewna niewiadoma, kiedy jedzie się do zawsze trudnego terenu jakim jest Austria. Oczywiście nawet w zwycięskiej drużynie, można znaleźć słabsze punkty, bo te słabsze punkty były i selekcjoner po analizie meczu sam wyciągnie z pewnością wnioski, szczególnie po tych sytuacjach jakie stworzyli lub mogli stworzyć sobie Austriacy. Harował w pomocy Krychowiak, solidnie grali środkowi obrońcy, znakomity w bramce Wojciech Szczęsny, w bardzo wysokiej formie Kamil Grosicki, dobre wejście Frankowskiego. Solidny na boku pomocy rozgrywający Piotr Zieliński. Na swoim wysokim poziomie Lewandowski, aktywny w akcjach ofensywnych Kędziora. I oczywiście klasą dla siebie Krzysztof Piątek, którego fortuna nie opuszcza. Taki mecz i taki wynik buduje zespół, taki mecz konsoliduje drużynę i dodaje pewności siebie zawodnikom. Można powiedzieć, że największą siłą tej drużyny jest wiele wariantów i możliwości ustawień zawodników na boisku. Są klasowi dublerzy a czasem z ławki rezerwowych wchodzi piłkarz lepszy od tego, który boisko opuścił. Można marzyć, żebyśmy grali bardziej widowiskowo, ale aby tak grać trzeba grać z rozgrywającym a my w tym meczu nie mieliśmy takiej klasycznej dziesiątki. Próbował brać grę na siebie Milik, próbował się cofać po piłkę Lewandowski, próbował liderować ze skrzydła Zieliński ale żaden z nich nie kierował grą drużyny. Dlatego najwięcej do powiedzenia miał w akcjach ofensywnych Kamil Grosicki, który również mógł zaskoczyć Austriaków mocnym uderzeniem z drugiej linii, lub wykończyć akcję po podaniu Krzysztofa Piątka. Wiele plusów z których najważniejszy jest wynik a poza tym jest nadzieja, że selekcjoner uwierzy, że Lewandowski z Piątkiem, to atak na miarę podboju Europy.