Wspaniałe rozpoczęcie rywalizacji na poziomie rywalizacji klubowej w Europie. Zwyciężyło w walce o Super Puchar Atletico, po dogrywce 4:2, ale mecz plus dogrywkę oglądało się z przyjemnością. Nie wszyscy piłkarze są już w najwyższej formie, więc można było liczyć na indywidualne błędy, których nie brakowało w tym meczu, ale zespołowo obie drużyny pokazały futbol z najwyższej półki. Real bez Ronaldo. Niby nie ma ludzi nie zastąpionych, ale bez najlepszego piłkarza na świecie, Realowi grało się trudno. Atletico w swoim stylu, niby skoncentrowani na skutecznej obronie ale jak tylko przechwycili piłkę, to dokładnie wiedzieli co należy z nią zrobić i jak rozegrać akcję ofensywną aby stworzyć sobie sytuacje do zdobycia bramki. Podstawowe jedenastki po lekkich retuszach, ale pokazały siłę i skuteczność. Nawet zmiana Griezmanna okazała się strzałem w dziesiątkę, bo bez niego na boisku, Atletico, grało z jeszcze większym rozmachem. Pięknie zdobywane bramki, można powiedzieć, że po ewidentnych błędach obrońców, co tylko pokazuje, że znakomici piłkarze są jeszcze w sferze budowy formy na nowy sezon. Real miał swoją piłkę meczową, kiedy w regulaminowym czasie gry Marcelo otrzymał wymarzone podanie i będąc już tylko przed bramkarzem, nie trafił w piłkę. Wynik bezbramkowy utrzymał się do końca meczu, co pozwoliło doprowadzić do dogrywki, w której klasą dla siebie byli już piłkarze Atletico. Real potrzebuje gwiazdy w ataku, bo ani Bale, ani Benzema już niczym, nikogo nie zaskoczą. Atletico wydaje się, być jeszcze groźniejszym zespołem aniżeli w poprzednim sezonie a Diego Simeone, jeśli już będzie mógł zasiąść na ławce trenerskiej, z pewnością w tym sezonie będzie mógł powalczyć o najwyższe trofea. Oczywiście nie możne niczego przesądzać po jednym meczu, ale można mieć wielkie zaufanie do Simeone, że zbuduje jeszcze mocniejszy zespół, aniżeli w minionym sezonie. Diego Costa przeżywa drugą młodość i nawet gra cały mecz plus dogrywkę, co było nie do pomyślenia jeszcze w poprzednim sezonie kiedy od siedemdziesiątej minuty, już błagał o zmianę, a jeśli trener nie reagował, to napastnik kładł się na murawie i wymuszał zmianę. Widzimy jak zmienił się Costa i od razu został wybrany piłkarzem meczu. Wzmocnienia Realu siedziały na trybunie, z Thibaut Courotisem na czele. Z pewnością na początku odbudowy formy po mundzialu jest Varane, a bardzo kosztowne błędy jakie popełnił w tym meczu, z pewnością w przyszłości się już nie powtórzą. Ale co najważniejsze, że ten mecz dał nam wiarę że będzie warto czekać na pojedynki w Lidze Mistrzów, bo po finałach mistrzostw świata i po tym co zobaczyliśmy na poziomie wstępnej fazy eliminacji do grupowej w europejskich pucharach, wiara w dobry futbol na poziomie klubowym została lekko zachwiana. Jutro kolejne ważne mecze dla polskich drużyn klubowych. Z pewnością nie zobaczymy futbolu na poziomie jaki widzieliśmy dzisiaj, ale przynajmniej żeby był to futbol solidny i skuteczny, a drużyny przeszły do kolejnej rundy.