SZCZEGÓLNY CZAS PRZYGOTOWAŃ

Ostatnie kilkadziesiąt dni przed ważnym turniejem, a takim są finały mistrzostw świata w piłce nożnej, to czas szczególny w pracy selekcjonera i jego ekipy. Niby po eliminacjach pierwsza jedenastka jest wyklarowana, niby kolejne pozycje w rankingu na poszczególnych pozycjach są wiadome, a tymczasem los płata niespodzianki i ci, którzy do niedawna byli pewniakami, noszą teraz na koszulce duży znak zapytania zamiast numeru. Niby nie ma jeszcze paniki, a jak znam piłkarzy, to każdy nawet z największym urazem zapewnia selekcjonera, że na czerwiec będzie w pełni formy, to jednak selekcjoner musi brać uwagę, że to, co do niedawna z takim pietyzmem budował, teraz okazuje się już mało aktualne. To naturalne w każdej reprezentacji ale w drużynach, gdzie piłkarze często mają kłopoty zdrowotne, a nasza reprezentacja niestety lubi gubić piłkarzy z podstawowej jedenastki z powodu urazów, to selekcjoner musi być przygotowany na takie niespodzianki, które wprowadzają mu wiele zamieszania w zespole. Natęża się dyskusja medialna dotycząca ustawienia zawodników w formacjach, co hasłowo nazywamy trzema środkowymi obrońcami w konfrontacji z czwórką w formacji obrony. To ryzyko, które wciąż stoi przed selekcjonerem i tylko on taką decyzję zmieniającą sposób gry zespołu może podjąć. Stare piłkarskie powiedzenie mówiące, że jak coś się sprawdza, to tego nie zmieniaj, widać, że w sytuacji polskiego zespołu powoli się dezaktualizuje i coraz poważniej rozpatrywane jest ustawienie trójką środkowych obrońców. Zanim jednak zobaczymy nasz zespół poruszający się w tym ustawieniu, warto przeanalizować grę drużyn, które już od lat takie ustawienie preferują. A wariantów ustawienia i rozgrywania fragmentów gry w tym ustawieniu jest wiele. Jedno jest pewne, że bez względu jaki wariant gry przyjmiemy, to zwiększa się zdecydowanie odpowiedzialność za sposób gry ofensywnej bocznych obrońców. Akurat dla Łukasza Piszczka czy Macieja Rybusa, taki wariant gry nie jest niczym nowym, bo na co dzień w swoich klubach odpowiadają za zagospodarowanie bocznych stref boiska i włączania się do każdej akcji ofensywnej. Z kolei bronienie piątką piłkarzy blisko naszej szesnastki, też może wyjść nam na dobre, szczególne z tak dobrze grającymi w sytuacjach 1×1 piłkarzami z Senegalu czy Kolumbii. Z pewnością namiastkę takich pojedynków obejrzymy w meczu z Nigerią i chociaż będzie to drużyna złożona w większości z młodych piłkarzy, to wiele fragmentów gry będzie podobnych do tych, które czekać nas będą w pierwszym meczu w Rosji. Ważny egzamin i ważny mecz, chociaż tylko towarzysko. Z pewnością ten mecz wypadnie już zdecydowanie lepiej aniżeli niedawny z młodymi piłkarzami z Meksyku i pozwoli w dobrej atmosferze spędzić ostatni czas przygotowań przed mistrzostwami.