PRZYJEMNIE POOGLĄDAĆ I POSŁUCHAĆ

Obejrzałem program piłkarski, w którym wystąpili dwaj byli reprezentanci Polski z czasów, kiedy prowadziłem Narodową Reprezentację. Tomasz Hajto i Paweł Kryszałowicz znakomicie czują się w studio, swobodnie posługują się słowem, słucha się ich z przyjemnością, bo prócz wesołego podejścia do tematów sportowych, z wielkim szacunkiem wypowiadają się o swoich kolegach z drużyny, szkoleniowcach i wszystkich, z którymi współpracowali. Potrafią śmiać się z siebie, mówić z uśmiechem o dawnych czasach i żartować w zasadzie na każdy temat. Nikt inny aniżeli dawni Kadrowicze, nie potrafi lepiej docenić wartości osiągnięć obecnej drużyny reprezentacyjnej, podchodząc z pełnym szacunkiem i z przymrużeniem oka, do tego w jakich warunkach myśmy pracowali i dochodziliśmy do sukcesu, jakim był awans do finałów MŚ, a w jakich warunkach mogą egzystować dzisiejsi reprezentanci. Jedno, co utwierdziło mnie w pewności, że docierając do piłkarzy krótkim filmikiem przed meczem z Norwegią w Chorzowie, wiedziałem, że są tak skoncentrowani, że żadne nawet najmądrzejsze słowa do nich mogą już nie dotrzeć, bo presja przedmeczowa, powodowała u wielu zawodników raczej zamknięcie się w sobie, koncentrację na zadaniach meczowych i chęć samo motywacji aby zwyciężyć za wszelką cenę i aby dać milionom kibiców w Polsce radość z awansu do finałów MŚ, aniżeli to, że trzeba słuchać jeszcze raz przypomnień o wszystkim co było już przygotowywane i dopracowywane na wielu zajęciach przed meczem . Obraz zastępuje tysiąc słów, zwykł mawiać jeden z moich nauczycieli, dlatego zdecydowałem się dotrzeć do psychiki piłkarzy obrazem, krótkim filmem motywacyjnym. Jak się okazało nie było to nic odkrywczego, bo takie metody od dawna stosowane były w wielu krajach przez innych szkoleniowców i to nie tylko piłki nożnej. Również Josep Guardiola, motywował swoich piłkarzy filmami, kiedy prowadził Barcelonę i dlatego cieszę się, że wszystko, co zdecydowaliśmy się zrobić w tamtym momencie, było trafione w dziesiątkę, bo mecz był trudny, piękny, ale co najważniejsze zwycięski, a tamta wygrana 3:0 dała nam bezpośredni awans do finałów MŚ. Co zaskakuje mnie po latach, to fragmenty, jakie pozostały w pamięci piłkarzy z tamtego filmu. Paweł Kryszałowicz stwierdził nawet, że film trwał chyba około dwudziestu minut, tymczasem film był pięciominutowy i składał się z trzech krótkich części, natomiast do przekazu publicznego przedostała się tylko część dwuminutowa związana z 1-września 39 roku, i napaścią hitlerowców na Polskę. Jak widać ta część filmu wywarła największe wrażenie na piłkarzach i pozostała na zawsze u wielu z nich w zakamarkach pamięci. Każdy z nas zapamiętuje ze swojego życia tylko takie fragmenty, które wywarły na nas wrażenie i cieszę się, że tamten krótki filmik spełnił znakomicie swoją rolę i na zawsze choćby jego fragmenty pozostały w pamięci piłkarzy. Gwoli wyjaśnienia, to był filmik optymistyczny, w którym pierwsza część, to były rzeczywiście fragmenty związane z 1-września i atakiem hitlerowców na Polskę, odrobina smutku i przypomnienia, druga część to była już wyłącznie radość, jaka zawsze towarzyszy dzieciom, kiedy maszerują uśmiechnięte po raz pierwszy do szkoły, co jest możliwe dzięki wielkiemu bohaterstwu milionów ludzi i temu, że możemy żyć i egzystować w bezpiecznym świecie, a trzecia część to wielka radość kibiców po bramkach zdobywanych przez naszą drużynę i ich nadzieje związane z oczekiwanym awansem reprezentacji Polski, na który czekali już długie 16 lat.  Miłe, dawne, dobre czasy, miłe wspomnienia i cieszę się, że mogłem współpracować z takimi ludźmi, jakich miałem w tamtym czasie w drużynie, a których możemy dzisiaj widzieć na co dzień znakomicie odnajdujących się w niełatwej rzeczywistości po karierze czy to przed kamerami telewizyjnymi czy w innych sferach naszego codziennego życia.