GRAMY DALEJ

Zwycięstwem 1:0 reprezentacja Polski odprawiła z mistrzostw reprezentację Ukrainy. Zwycięstwo nie podlegało dyskusji, nie było zagrożone, chociaż nie graliśmy wielkiego meczu i patrząc na grę obu drużyn, to bardziej mogli podobać się Ukraińcy, którzy częściej byli przy piłce. Selekcjoner Adam Nawałka dał odpocząć Łukaszowi Piszczkowi, Kamilowi Grosickiemu i Kubie Błaszczykowskiemu. Na boisku zobaczyliśmy Zielińskiego i Kapustkę a na prawej stronie obrony Cionka. Początek meczu należał do nas, dobre szybkie akcje dały nam dwie sytuacje bramkowe ale strzał Milika obronił bramkarz a uderzenie Lewandowskiego wylądowało wysoko ponad poprzeczką. Ukraińcy w swoim stylu, dorzucali piłki skrzydłowym a oni ładnie dryblowali, stwarzali sobie sytuacje bramkowe, ale nie umieli zamienić ich na bramki. Po przerwie pojawił się Kuba Błaszczykowski za Zielińskiego. Zieliński nie zapisał się niczym specjalnym w tym meczu. Jedynym usprawiedliwieniem tego młodego piłkarza może być fakt, że nie pamiętam aby Zieliński grywał wcześniej na tej pozycji. Błaszczykowski natychmiast wprowadził wiele spokoju i jakości na prawej stronie i chociaż wielkiego wsparcia od Cionka nie dostał to było pewne, że swoją sytuację znajdzie. I tak właśnie się stało. Po rzucie rożnym piłka trafiła do Milika, ten zagrał do Błaszczykowskiego, zupełnie nie obstawionego w polu karnym a Kuba lewą nogą, celnym uderzeniem wstrzelił piłkę do siatki. Za chwilę mogło być już dwa do zera dla Polski ale Kapustka będąc sam na sam z bramkarzem strzelił w boczną siatkę. Ukraińcy próbowali do końca meczu zmienić wynik ,meczu ale Fabiański był zawsze dobrze ustawiony. Ukraińcy wymienili prawie dwa razy więcej podań od nas, ale wszelkie statystyki nie mają żadnego znaczenia, bo w końcowym rozrachunku zawsze liczy się tylko wynik. Mamy swój sposób na zwyciężanie i to jest najważniejsze. Skutecznie grają obrońcy i bramkarz a to w turniejach jest najważniejsze, aby grać na zero z tyłu. I to jest nasz sposób na te mistrzostwa. Głęboka defensywa i błyskawiczne kontry. Polska reprezentacja wyszła z grupy na drugim miejscu, za reprezentacją Niemiec. Naszym rywalem będą Szwajcarzy, którzy jak żadna inna reprezentacja pasują nam bardzo. Z nimi raczej nie przegrywamy, dlatego z optymizmem będziemy czekać do soboty, kiedy staniemy przed szansą na wejście do ósemki najlepszych drużyn w Europie.