ZALETY I WADY

Zawsze jest tak, że kiedy nowy szkoleniowiec obejmuje jakąkolwiek drużynę to wszyscy śpieszą z pochwałami i ścigają się w wymienianiu zalet trenera. To zawsze jest miły moment a szkoleniowiec sam czasem dziwi się, że ma aż tyle najróżniejszych zalet. Niestety kiedy ten sam trener rozstaje się z drużyną, wtedy już nikt nie wymienia ani nie szuka zalet a raczej dowiadujemy się jak wiele wad miał ten sam trener, którego nie tak dawno jeszcze mocno chwalono. Selekcjoner reprezentacji Polski Jerzy Brzęczek nagle dowiaduje się, jak wiele miał wad i jaki to marazm zapanował w prowadzonej przez niego drużynie. I co gorsze wypowiadają się na ten temat wszyscy prócz selekcjonera, który najprawdopodobniej jeszcze nie bardzo może sobie to w głowie ułożyć, że z dnia na dzień musiał pożegnać się z reprezentacją. Usłyszeliśmy o maraźmie w drużynie, o braku komunikacji między selekcjonerem a piłkarzami oraz o słabym zarządzaniu zespołem. To są bardzo poważne zarzuty w stosunku do selekcjonera i trudno sobie wyobrazić aby Jerzy Brzęczek nie zabrał pewnego dnia głosu i nie odniósł się do tak sformułowanych zarzutów. Trudno było sobie wyobrazić aby trener, który wprowadził drużynę do finałów mistrzostw Europy, nie otrzymał szansy aby na tak ważnym turnieju zespołu już nie poprowadzić. Ale w futbolu już nie takie natychmiastowe zmiany widziano, nawet tuż przed samym turniejem, a na turnieju musiał poprowadzić drużynę dyrektor sportowy reprezentacji Hiszpanii Fernando Hiero. Dlatego kurz już opadł i nie ma o czym dyskutować. Było, minęło, stało się i teraz będziemy wspierać i mocno trzymać kciuki za Paolo Sousę i jego selekcję. Na szczęście nowa ekipa zarządzająca reprezentacją ma dużo czasu aby dokładnie przeanalizować sobie wszystkie mecze naszej drużyny, i aby dokładnie poznać piłkarzy. Grają też najmocniejsze ligi w Europie a więc można popatrzeć na naszych kadrowiczów i wyrobić sobie zdanie o ich możliwościach. Wierzę, że PZPN -owscy analitycy, mają już wiele materiału na temat naszych przeciwników w eliminacjach do finałów MŚ oraz mają już materiały o naszych przeciwnikach w finałach ME. Dlatego nowa ekipa nie dostanie tak zwanej ”spalonej ziemi” tylko otrzymuje w spadku po Jerzym Brzęczku i jego ekipie średniej klasy zespół, kilka gwiazd z najlepszym strzelcem w Europie na czele oraz wiele materiału gotowego do obróbki. Ja nie dam się przekonać, że nasi, polscy trenerzy, nie daliby sobie rady z prowadzeniem reprezentacji. Gdyby tak było, to nie wracając już do zbyt dalekiej historii, ani Waldemar Fornalik, ani Adam Nawałka, ani Jerzy Brzęczek nie poprowadziliby naszej najważniejszej drużyny. A oni, jak większość naszych selekcjonerów trafili do reprezentacji prosto z ławki klubowej. Paolo Sousa też przychodzi do nas z klubowej ławki i też będzie się przyzwyczajał do pracy na funkcji selekcjonera. Z pewnością da sobie z tym radę, i jeśli będzie miał trochę szczęścia, to może osiągnie z naszą drużyną wyniki, jakich nie udało się osiągnąć naszym trenerom. Sam pracowałem zagranicą i doskonale wiem, że w pierwszym okresie pracy miejscowi szkoleniowcy patrzą z lekką asekuracją na przybysza. Tylko wynikami można zaskarbić sobie szacunek środowiska i wzajemną sympatię. Wierzę, że właśnie tak będzie i w tym przypadku, bo przecież prowadząc różne drużyny klubowe, wszyscy kibicują naszej reprezentacji i jej trenerowi. A więc do boju Polsko i desejo muito sucesso.