WIECZORNY SPEKTAKL

Możliwość obejrzenia meczu Manchester City : Liverpool, to miła część dnia. Właściwie czeka się cały dzień na ten mecz, bo rok rocznie jest kilka meczów w Europie, które trzeba zobaczyć. Tempo gry i technika prezentowana przez piłkarzy, podkręca przyjemność oglądania. Od czasu do czasu brzydki faul i kartka, czasem goal line stwierdzająca, że piłka o milimetr zahaczyła o linię bramkową i wreszcie bomba Aquero, po której piłka ląduje w siatce Liverpoolu.Tempo gry imponujące ale i tak podkręcane jeszcze mocniej im bliżej końca meczu. Bardzo agresywne krycie, w którym starają się dominować piłkarze Manchesteru, chociaż Liverpool nie cofa się głęboko, w zasadzie trudno znaleźć na boisku kawałek miejsca do bez obecności piłkarzy, a jednak od czasu do czasu piłkarze pokazują płynną akcję, po której pada wyrównująca wynik meczu bramka dla Liverpoolu.Krótka wymiana ciosów i znakomicie przeprowadzona kontra Manchesteru wyprowadzająca Manchester City na prowadzenie 2:1 po strzale Leroya Sane. Nie wytrzymywali emocjonalnie trenerzy, Klopp chciał rzucać butelką,ale w ostatniej chwili się powstrzymał, z kolei mądry ruch zrobił Guardiola i w momencie wielkiej przewagi Liverpoolu, zaangażował sędziego, który musiał przerwać na chwilę mecz aby rozładować sytuację pomiędzy Guardiolą a sędzią bocznym. W końcówce meczu City już tylko broniło i wybijało piłkę jak najdalej od własnej bramki, a Liverpool nie miał już pomysłu na stworzenie sobie sytuacji bramkowej. Wygrał Manchester i zbliżył się na cztery punkty do Liverpoolu i będzie ciekawe czy są to tylko cztery punkty, które można będzie jeszcze odrobić,  czy aż cztery punkty, które pozwolą utrzymać bezpieczną przewagę do końca sezonu. Świetny mecz, wielkie emocje, chociaż zespołom nie było łatwo stwarzać sobie sytuacje bramkowe. Oczywiście nie wszyscy piłkarze byli bezbłędni, a już Dejan Lovren z pewnością nie zapisze tego meczu po stronie pozytywów. Mecz przeszedł już do historii, pięknej historii futbolu angielskiego.