TRZECH PISTOLEROS

Dwie piękne bramki zdobyte przez Krzysztofa Piątka w pucharowym meczu z Napoli są znakomitym prognostykiem  dalszego rozwoju kariery polskiego napastnika. Dwie bramki zdobyte przez Piątka, dały dwubramkowe zwycięstwo drużynie Milanu i przeniosły Milan do półfinału pucharu Włoch. O takim debiucie można było jedynie pomarzyć, ale jak widać marzenia naszego snajpera spełniają się jedno po drugim. Smutno na tle Piątka wyglądali w tym meczu Arkadiusz Milik i Piotr Zieliński. Trudno ich nawet za cokolwiek pochwalić. Milan dominował, Milan był lepiej przygotowany do pojedynku i Milan wygrał zasłużenie. Różnicę zrobił oczywiście Krzysztof Piątek, a druga zdobyta bramka, kiedy obrońcom Napoli wydawało się, że wszystko już mają pod kontrolą, była okrasą tego widowiska. Jestem w formie, powiedział bez emocji po meczu nasz eksportowy snajper i chyba była to najskromniejsza ocena tego, czego dokonał. Piątek pokazuje coraz ciekawsze zagrania, jest w klubie dobrej klasy i jeśli dalej będzie tak skuteczny jak w meczu pucharowym z Napoli, polska reprezentacja będzie mieć wiele radości z trzech dobrych, mocnych napastników. Takim meczem Piątek daje jasny sygnał naszemu selekcjonerowi, że oto jest gotowy do wielkiej gry i nie powinien rywalizować ani z Milikiem, ani tym bardziej z Lewandowskim, tylko zagrać razem z nimi w jednej formacji. Jak to ustawić, jest sprawą selekcjonera ale trudno sobie wyobrazić, że któryś z tych trzech graczy zasiądzie na ławce rezerwowych. Nie mamy jednego pistolero, mamy trzech pistoleros i niech te strzelby strzelają jak najczęściej w reprezentacji, podobnie jak robią to w swoich klubach.