TRENER – MENEDŻER

Jak umiejętnie zarządzać zespołem i klubem pokazują szkoleniowcy – menedżerowie Barcelony i Liverpoolu. Obydwaj trenerzy dokonali rekordowych transferów piłkarzy, uważanych za kluczowych dla zespołów, a drużyny na tym zupełnie nie ucierpiały, wręcz grają zdecydowanie lepiej aniżeli przed transferami. Często jest tak, że w zespole silne osobowości i charaktery walczą w szatni o przewodnictwo w ekipie i nie zawsze wychodzi to na dobre drużynie. Nie wiem jak zachowywali się na co dzień w szatniach i na treningach Neymar w Barcelonie i Coutinho w Liverpool. Jedno jest pewne, że w każdej z tych drużyn są piłkarze, bardziej eksponowani i ważniejsi w ataku niż wymienieni wyżej piłkarze. Barcelona kręci się w ataku wokół Messiego a Liverpool wokół Mohameda Salaha. Neymar i Coutinho to Brazylijczycy, znakomici gracze, wielkie gwiazdy ale nie wiadomo czy są na tyle pokorni aby podporządkować się hierarchii w drużynie. Coutinho chciał odejść już latem, co nie dziwi, bo jeśli miał ofertę z Barcelony, to jest ona z pewnością o wiele ciekawsza niż gra w Liverpoolu. Nie zgodzono się na odejście piłkarza latem, doprowadzono do jego dobrych występów jesienią i teraz mógł odejść za zawrotną kwotę do Barcelony, która akurat jest przy kasie, po historycznym transferze Neymara. Liverpool już po odejściu Coutinho zmierzył się z niepokonanym Manchesterem City i po emocjonującym widowisku zwyciężył 4:3. Barcelona bez Neymara kroczy pewnie po tytuł mistrza Hiszpanii i właśnie ściąga Coutinho aby zabezpieczyć się ofensywnie. Liverpool wzmocnił formację obrony, bo zdarzało się zbyt często, że atak wykonywał swoją robotę strzelając np. trzy bramki, a obrona nie wywiązywała się ze swoich zadań i pozwalała wyrównać przeciwnikom. Jednak te dwa transfery są znakomitym wzorem jak tworzyć zespół, który zwycięża, mimo sprzedania tak ważnych piłkarzy dla tych drużyn. Neymar i Coutinho są podobni w jednym elemencie gry, lubią skupiać dużą część meczu na sobie, kiedy się tak nie dzieje, są markotni, niezadowoleni, sfrustrowani. Bez Neymara gra Barcy jak dawniej spoczywa na Messim i jest super, a gwiazdą Liverpoolu staje się niedoceniany do niedawna Salah. Więcej gry też rozdzielają między siebie pozostali piłkarze, co tylko daje więcej kreatywnych możliwości zespołowi. Jak na razie te dwa transfery wyszły klubom na dobre, jeśli tak będzie do końca rozgrywek, to będzie można uznać  obu szkoleniowców-menedżerów za najskuteczniejszych na rynku.