TO JUŻ 13 LAT

Trzynasta rocznica śmierci Papieża Polaka św Jana Pawła II Karola Wojtyły uzmysławia jak szybko mija czas.  Pod koniec 2000  roku miałem wielkie szczęście być przyjętym na audiencji w bibliotece Papieskiej w Watykanie przez naszego Papieża. Byłem tam razem z reprezentacją polskich księży, którzy rozegrali mecz przeciwko Gwardii Papieskiej. Mimo, że Szwajcarzy to wielkie chłopy i grali bardzo ambitnie, to nasi księża mieli w swojej drużynie kilku księży, którzy grali dawniej nawet na poziomie trzeciej ligi. Wynik 8:1 dla naszej reprezentacji bardzo Papieża ucieszył, czego nie omieszkał powiedzieć podczas audiencji. Wydaje się, że to wszystko było tak niedawno, jakby wczoraj, bo zapadło, a właściwie wryło się w pamięć w sposób niewiarygodny. Dla duchowieństwa i dla wszystkich ludzi wierzących na całym świecie, Papież jest największym autorytetem moralnym i przewodnikiem religijnym dla ludzi na wszystkich kontynentach i niby nie ma w tym przypadku znaczenia skąd pochodzi Papież, ale jestem pewien, że tak jak dla nas Polaków, jak również dla osób z innych krajów, z których pochodzi Papież, ma to znaczenie specjalne, to dla mnie było ważne, że Papież był Polakiem. Dlatego dla mnie Papież był jeden, nasz Papież, Polak, którego znakomicie rozumiałem i językowo i intelektualnie. Mówił do wszystkich a odczuwało się, jakby mówił do każdego Polaka oddzielnie. Pamiętam, jak moi rodzice jeździli do Rzymu, odwiedzali Watykan i byli dumni, że widzieli ówczesnego Papieża i mogli wziąć udział w Mszy Świętej, wraz z tysiącami wiernych. A później pamiętam łzy matki i wzruszenie ojca, kiedy ogłoszono, że kolejnym  Papieżem wybrano Polaka. Trudno jest mi opisać wizytę w Watykanie i długą rozmowę z Papieżem. Byłem selekcjonerem naszej reprezentacji. Byliśmy po trzech pierwszych meczach eliminacyjnych i zajmowaliśmy pierwsze miejsce w grupie eliminacyjnej. Papież był bardzo zadowolony z naszych dokonań i jak sam powiedział lubił sposób w jaki reprezentacja grała. Ta reprezentacja ma duszę i ambicję, macie też pomysł na grę i to mi się podoba, mówił. Poprosiłem Papieża aby pobłogosławił naszą reprezentacyjną koszulkę, co Papież zrobił ale najważniejsza była rozmowa, której większą część pozostawiam oczywiście dla siebie, bo była bardzo osobista.  Ale wiele zadań, wypowiedzianych wtedy przez Papieża, przeniosłem do mojej codziennej pracy. Poruszaliśmy wiele tematów w rozmowie, ale co do reprezentacji powiedział, proszę powiedzieć zawodnikom, że swoją grą i zwycięstwami dają wiele radości wszystkim Polakom, a ta odrobina radości jest naszemu narodowi szczególnie potrzebna, albowiem ze wszystkich mało ważnych spraw tego świata, futbol jest sprawą najważniejszą. A kiedy się żegnaliśmy powiedział, proszę przekazać piłkarzom, żeby wierzyli w siebie w swoje umiejętności i w możliwości drużyny i żeby wierzyli w zwycięstwo, bo ta wiara poparta modlitwą będzie solidnym podłożem waszego sukcesu. Nie spodziewałem się, że to spotkanie będzie miało swój dalszy ciąg, ale przed najważniejszym meczem z Norwegią w Chorzowie, które już bezpośrednio decydowało o naszym awansie do finałów MŚ, w dniu meczu otrzymaliśmy od Papieża specjalne przesłanie, imienne dla każdego z nas w ekipie i dla każdego zawodnika. A więc Papież  pamiętał o nas i też żył emocjami tamtego meczu, tak ważnego dla nas i dla całej sportowej Polski. Był wielkim kibicem reprezentacji, a z pewnością najważniejszym. Wierzę, że do dzisiaj, tak jak ten krótki list Papieski wisi u mnie na ścianie w domu, tak wisi, na ważnym miejscu  u każdego zawodnika tamtej reprezentacji. Każdy Papież darzony jest szacunkiem, powagą wiary i kościoła, ale w sercu mam tylko jednego, naszego Papieża Polaka Świętego Jana Pawła II i Jego wspaniałe przesłania, które do dnia dzisiejszego są dla mnie wielką inspiracją. Trzynaście lat, Boże jak to szybko minęło, księga życia Papieża zamykała się na naszych załzawionych oczach i nasze pokolenie miało to wielkie szczęście, że mogliśmy być częścią tej wspaniałej historii, człowieka Papieża Polaka, który zmienił oblicze ziemi i wyniósł szacunek dla Polski i do Polaków ponad ołtarze, co trwa do dzisiaj, a dla Polaków trwać będzie zawsze.