SELEKCJONERZY

Podczas ostatniego spotkania środowiska piłkarskiego, jakie miało miejsce w hotelu Sheraton w Warszawie przy okazji pokazania przez PZPN nowego podręcznika dla trenerów, spotkali się byli selekcjonerzy reprezentacji Narodowej. Antoni Piechniczek, Jacek Gmoch, Wojciech Łazarek, Andrzej Strejlau, Henryk Apostel, Paweł Janas, Adam Nawałka i jeśli dodamy Zbigniewa Bońka i Stefana Majewskiego, którzy mieli swoje epizody reprezentacyjne oraz moją skromną osobę, to nie zdarza się często, aby taka elita trenerska spotkała się w jednym miejscu. Już samo to wydarzenie pokazuje, że książka wydawana przez PZPN jest ważna dla nas wszystkich i warto było w takim wydarzeniu uczestniczyć. Podczas spotkania zabrali głos nestorzy Antoni Piechniczek i Jacek Gmoch, pozytywnie ustosunkowując się do wydawnictwa. Oddali dokładnie w swoich wystąpieniach to, co czuła większość z nas, bo wiadomo było, że ta książka, w podobnej formie powstawała przez wiele lat. Była nawet przygotowana, jako unifikacja piłki nożnej i jej tekst w formie elektronicznej został przekazany ówczesnemu sekretarzowi PZPN przez szefa Wydziału Szkolenia Dariusza Śledziewskiego, ale jej treść nigdy nie ujrzała światła dziennego. I może patrząc z perspektywy czasu, dobrze się stało, że nie została wydana wcześniej, bo nie było wtedy ani takich możliwości technicznych ani specjalne atmosfery wokół Wydziału Szkolenia, ani możliwości marketingowych aby zrobić z tego tak ważne wydarzenie. Spotkałem się z opiniami osób, które skrytykowały podręcznik spodziewając się więcej a raczej recepty jak szkolić aby po polsku wyszkolić mistrzów. Książka nie jest receptą tylko ma inspirować do własnej pracy twórczej szkoleniowców. Ma pewne elementy unifikacyjne i pokazuje propozycję szkolenia od 4×4 do 11×11.  Związek ma coś własnego, nad czym praca trwała wiele lat, więc nie ma co krytykować, bo mamy brzydki zwyczaj krytykować wszystko, ale tylko ci mogą krytykować, którzy napiszą coś lepszego od tego co wydano a wtedy nabędą prawo do krytykowania obecnego wydania. Mnie się podoba ta książka i cieszę się, że udało się ją wydać.