ROLE SIĘ ODWRÓCIŁY

W 2000 roku polska reprezentacja przyjęła zaproszenie od federacji holenderskiej na mecz towarzyski . Holendrzy szykowali się do finałów mistrzostw Europy a my powoli budowaliśmy zespół na eliminacje mistrzostw świata. Przegraliśmy 1:3 ale drużyny były w zupełnie innym momencie przygotowań. Nasi piłkarze w większości mocno zmęczeni sezonem, przyjechali na krótkie zgrupowanie do Szwajcarii. Reprezentacja wciąż była w trakcie selekcji, a do tego powoli zmieniała system gry, przygotowując się do gry czwórką w linii, w formacji obrony. Holendrzy byli w trakcie zgrupowania przed Euro 2000, których byli współgospodarzem. Paweł Kryszałowicz zdobył bramkę i od tego momentu było wiadomo, że jesteśmy do dobrej drodze w budowie dobrej drużyny na eliminacje. Dzisiaj role się odwróciły. To my jedziemy na finały Euro a Holendrzy przyjęli nasze zaproszenie, na grę towarzyską. Tylko wynik się nie zmieni, chociaż strzelili nam o jedną bramkę mniej. Byli zespołem lepszym, chociaż przyjechali bez swoich największych gwiazd. Nasz zespół też wyglądał ciekawiej po przerwie kiedy pojawiło się na boisku wielu młodych piłkarzy. Oczywiście z porażki nie można robić tragedii tylko wyciągać wnioski na przyszłość. Niemniej zdaję sobie sprawę, że takie porażki przed wielką imprezą powodują zasianie w sercach zawodników lekką niepewność w zespole a zbyt długie roztrząsanie kto popełnił błędy i dlaczego nie wpływa dobrze na morale piłkarzy w tym momencie przygotowań. Trzeba uznać wyższość młodzieży holenderskiej, nad naszą drużyną, chociaż mieliśmy szanse w tym meczu na kolejne bramki. Teraz Litwa na pożegnanie, którą ogramy dając wiele radości kibicom i z nadziejami pojedziemy do Francji. Tak jak przewidywano, nie wszyscy piłkarze są już w pełni sił i dlatego brakowało kilku z nich na boisku. Jest jeszcze chwila czasu na podreperowanie zdrowia i wypada mieć nadzieję, że Adam Nawałka będzie mógł komponować drużynę wokół wszystkich najlepszych graczy. Pozytywne jest to, że Irlandia Płn to nie Holandia ale zespół o dwie półki niżej i już z pewnością nie damy im opanować środka pola, jak się to stało w naszym meczu z Holendrami. Nosy do góry, finały Euro dopiero przed nami.