REAL ZGODNIE Z PLANEM

Wspaniały początek meczu w Madrycie pomiędzy Atletico i Realem o wejście do finału Ligi Mistrzów, nie wystarczył gospodarzom na odrobienie strat z pierwszego meczu. Szybko zdobyte dwie bramki i niesamowite zaangażowanie w grę o zwycięstwo piłkarzy Atletico, dały nadzieję, że może dojść do sensacji. Ale Real się opanował, uspokoił grę w środku pola, ciężar gry przejęli na siebie Toni Kroos i Luca Modric znakomicie wspomagani przez piłkarzy w bocznych sektorach boiska i odsunęli Atletico dalej od własnej szesnastki.  Powoli ale systematycznie Real rozmiękczał agresywną postawę Atletico, aż wreszcie indywidualna akcja, o jaką trudno było podejrzewać Karima Benzema,  zadecydowała o końcowym wyniku meczu. Benzema przedryblował trzech obrońców i wyłożył piłkę Toniemu Kroosowi, którego strzał obronił Jan Oblak, ale przy dobitce Alarcona Isco był bezradny. Wielki mecz rozegrał bramkarz Realu Keylor Navas, który wybronił kilka takich strzałów, które zwykle lądują w siatce. Obydwa zespoły zasługują na pochwały, Atletico jak zwykle za niebywałą determinację w walce o zwycięstwo, bo mimo, że nie weszli do finału to mecz wygrali 2:1.  Ale w tym meczu należy pochwalić również Atletico za znakomite sytuacje, jakie stworzyli sobie do zdobycia bramek. Trafili na znakomity dzień bramkarza Realu i przede wszystkim to zdecydowało, że nie było w tym meczu jeszcze bardziej interesująco. Real zrobił to, co należało. Rozpoczynał ten mecz z trzema bramkami przewagi i wiadomo było, że poprzeczka dla Atletico powędrowała niebywale wysoko. Jednak to było inne Atletico aniżeli w pierwszym meczu, zdecydowanie lepsze. Gdyby z taką wiarą Atletico zagrało w pierwszym meczu, z pewnością mecz rewanżowy wyglądałby jeszcze bardziej atrakcyjnie. Wydawało się przed meczem, że może być nudno, bo zespoły znają się doskonale i często z sobą rywalizują. Tymczasem było to elektryzujące spotkanie gigantów futbolu europejskiego, trzymające w napięciu kibiców przez większą część meczu. Coraz częściej widzimy piłkarzy rozgrywających, którzy mają ponad dziewięćdziesiąt procent celności podań w trakcie meczu. Szacunek dla partnera, szacunek dla piłki przy nodze i umiejętność wymiany krótkich podań pod presją przeciwnika, to elementy jakie z przyjemnością ogląda się w grze Realu. Finał będzie znakomitym widowiskiem, zagrają dwie wspaniałe drużyny, będące w znakomitej formie i najprawdopodobniej bez ubytków kadrowych. Real jest wielki i wspaniały ale osobiście stawiam na Juventus. Może tym razem po raz pierwszy w historii klubu, będą mogli zrobić sobie zdjęcie z Pucharem LM, a nie ”tylko” popatrzeć na Puchar, przejść obok niego i odebrać nagrodę za dojście do finału.