PRZED POŁUDNIEM WOŹNIACKA WIECZOREM STOCH

Przywykliśmy do tego, że sportowcy, którzy przegrywają, nie mogą znieść goryczy porażki i często płaczą ze złości i żalu za straconą szansą. Tymczasem po meczu Karolina Woźniacka ; Simona Halep, należy dodać po meczu szalenie ciężkim dla obu tenisistek, łzy płynęły po policzkach Karoliny Woźniackiej a nie Simony. U Simony Halep można było odczytać zawziętą złość, że nie udało się zwyciężyć, chociaż zwycięstwo w Australian Open przechylało się raz na jedną raz na drugą stronę do ostatnich piłek w setach. Wygrała Woźniacka z czego się ucieszyłem bo mimo, że reprezentuje Danię to ma polską duszę i mówi po płynnie po polsku. Wygrała i nie wytrzymała emocjonalnie, tak było to ważne dla niej i jej tenisowej kariery. Simona Halep jest super, gra mocno, chce kończyć każdą akcję i rzadko traci głupie zagrania. Jest pewna w swoich poczynaniach i na tyle zdeterminowana aby zwyciężać, że złość po każdej przegranej akcji promieniuje z niej na odległość. Znakomicie przygotowana fizycznie Woźniacka zwyciężyła w ciężkim boju o każdą piłkę i odreagowała swoje emocje w najbardziej naturalny sposób. Halep nie uroniła ani jednej łzy mimo, że przegrała i idę o zakład, że nie uroniłaby gdyby wygrała. Nie wiem czemu ale jako telewizyjny kibic tenisa cieszę się, że wygrała Woźniacka chociaż prawdę mówiąc było mi to obojętne bo obie grały bardzo dobrze. Ale tak czuję, tak się cieszę i to było optymistyczne sobotnie przedpołudnie. Wieczór należał do Kamila Stocha i jego kolegów z drużyny. Pokazali klasę, wygrali na oczach kilkudziesięciu tysięcy kibiców i milinów przed ekranami telewizorów. Tu byłem zero jedynkowy, kibicowałem tylko naszym i byłem z nich dumny, jak miliony kibiców w Polsce. Jutro ponownie nerwy, bo turniej skoków indywidualny i też stawiam na Kamila Stocha. Sobota sportowo i emocjonalnie była super, teraz czas na niedzielę.