OPADŁA ZASŁONA MILCZENIA

Nasze kluby już nie grają w europejskich pucharach. Lech nie miał szans z belgijskim Genkiem, a Jagiellonia nie dała rady Gentowi, również z Belgii. Widać, że liga belgijska jest lepsza od naszej Ekstraklasy i chociaż mieliśmy cichą nadzieję, że Jagiellonia może sprawić miłą niespodziankę, to jednak boisko weryfikuje wszelkie oczekiwania i już na zawsze w statystykach pozostanie kompromitujący sezon naszych drużyn w eliminacjach do fazy grupowej Ligi Europy. Co do Lecha to trudno było oczekiwać, że ten zespół jest już gotowy do europejskich wyzwań i może nawiązać równorzędną walkę z dobrze skomponowaną drużyną Genku. Paradoksalnie najlepiej w Europie wyglądają polscy sędziowie, bo Szymon Marciniak znakomicie poprowadził mecz o Super Puchar Europy. I to był w zasadzie jedyny pozytyw po tej rundzie na europejskich arenach. Oddzielna opinia należy się warszawskiej Legii, albowiem odpaść w dwumeczu z drużyną z Luksemburga to już duży blamaż. Szkoda kibiców, którzy podążają za drużynami i dopingują jak tylko mogą swoje zespoły, a później muszą wracać w fatalnych nastrojach do kraju. Piłkarze z Luksemburga padali na boisku ze zmęczenia w końcowych minutach meczu, ale dowieźli dobry dla nich remis do końca. Piłkarze Legii nie padli ze zmęczenia na murawę po zakończonym meczu i nikt raczej nie zapłakał po porażce, a najlepszy w zespole Michał Kucharczyk obejrzał jeszcze po zakończeniu spotkania czerwoną kartkę. Ta czerwona kartka jest jakby symboliczna dla wszystkich naszych klubów aby zastanowić się, że gramy tylko o mistrzostwo podwórka, a później ci najlepsi solidarnie szybko odpadają ze wszelkich rozgrywek, kiedy tylko wychylą głowę poza granice. Obserwując nasze zespoły nasuwa się wniosek, że mimo odpadania naszych klubów, to prym w nich wiodą piłkarze spoza Polski. To z pewnością ważny przyczynek do zastanowienia się dla szefów w klubach, co do profilu budowy naszych najlepszych drużyn. Dodatkowo nasi szkoleniowcy nie podchodzą poważnie do pomeczowych analiz, bo te jednoznacznie pokazują z jakimi zawodnikami na boisku, zespół ma pozytywny wynik, a jakie zmiany doprowadzają zespół do porażek. Ale to już wewnętrzna sprawa sztabów szkoleniowych w klubach i samooceny po meczu robionych, przez samych trenerów prowadzących drużyny. To co złe i przykre mamy już w naszym futbolu klubowym za sobą, jak znam życie, zdominuje obecną sytuację opinia, że jedynym pozytywem będzie to, że teraz się będzie można skoncentrować na meczach ligowych. A może by tak przestać nagradzać drużyny za uzyskanie tytułu mistrza kraju i za zdobycie miejsca gwarantującego grę w europejskich pucharach, a nagrodzić dopiero po wejściu do fazy grupowej Lig Mistrzów lub Ligi Europy. Może taka motywacja da lepsze efekty. Górnik, Jagiellonia, Lech i Legia wspaniałe kluby, ale zanotowały fatalne wyniki. Jest mi wstyd i czuję się upokorzony, mówił po meczu Arkadiusz Malarz i to oddaje dokładnie to, co odczuwa nie tylko on, ale cała polska piłkarska rodzina.