LIVERPOOL SŁABSZY OD NAPOLI

Liga Mistrzów weszła w fazę grupową i rozpoczynają się mecze na najwyższym europejskim poziomie. Obrońca Pucharu zespół Liverpoolu nie znalazł recepty na pokonanie Napoli w swoim pierwszym meczu grupowym. Po porażce 0:2 drużyna Jurgena Kloppa zaczyna tegoroczne rozgrywki od mało komfortowej sytuacji i będzie musiała mocno się sprężać aby dać sobie radę z wyjściem z grupy. Ani Salah ani Mane ani Firmino nie znaleźli sposobu na dojście do klarownych sytuacji bramkowych i chociaż uderzali na bramkę rywala to ich uderzenia były łatwe do obrony. Najtrudniejszy do obrony strzał oddał Salah ale znakomicie interweniował Meret. Napoli zagrało mądrze i było lepiej przygotowane do meczu aniżeli Liverpool. Włoski zespół zaczął bardzo agresywnie stosując pressing i nie dając rozwinąć skrzydeł Liverpoolczykom. Tempo gry wzrastało z minuty na minutę i wydawało się, że włoski zespół nie sprosta intensywności gry narzuconej przez piłkarzy z Anglii. Tymczasem nie tylko, że Napoli dotrzymało kroku Liverpoolowi, ale w końcówce meczu było zespołem zdecydowanie lepszym i zasłużenie dopisało sobie trzy punkty. A to jest ważne jak rozpocznie się rywalizację w fazie grupowej. Szkoda tylko, że polscy piłkarze nie odegrali większej roli w tym meczu. Piotr Zieliński pojawił się na boisku w końcówce meczu i wchodził przy stanie 0:0, co może było pomysłem Carlo Ancelottiego na rozgrywanie tego meczu. Może nie zapamiętamy wiele ciekawych zagrań Zielińskiego, ale faktem jest, że drużyna z nim w składzie zwyciężyła i to najbardziej się liczy. Arkadiusz Milik powoli walczy o to aby w ogóle znaleźć się w kadrze meczowej i nie jest brany pod uwagę do składu. Są mecze które budują zespół i podnoszą jego wartość na zdecydowanie wyższy poziom. Czy zwycięstwo nad Liverpoolem stanie się przełomowym w tej edycji Ligi Mistrzów dla Napoli pokaże czas. Na razie cieszy się Neapol, smuci Liverpool, ale niczego po pierwszej kolejce fazy grupowej przesądzać nie można.