LEGIA NIE GORSZA OD RANGERSÓW

I znowu wielka szansa przed Legią. Rangersi okazali się solidni w grze ale bez specjalnej przesady, bo nic specjalnego w Warszawie nie pokazali. Dodatkowo pod koniec meczu opadli z sił i to Legia była bliższa zwycięstwa. Oczywiście cieszy, że Legia bramek nie traci i w tym duża zasługa trenera Vukovicia, że ustawił w bramce i obronie ludzi, którzy się dobre rozumieją, mówią tym samym językiem i mają charyzmatycznego lidera jakim jest Artur Jędrzejczyk. Słabe są skrzydła, które bramek nie dają a i napastnika jakoś specjalnie nie widać. Dlatego zdobycie bramki jest na wagę złota w zespole i najgroźniejszych sytuacji należy się spodziewać po stałych fragmentach gry, kiedy ci co tak skutecznie bronią, mogą jeszcze rozstrzygnąć wynik. Przed trenerem jeszcze ogrom pracy, ale wytrzymał ciśnienie, robi po swojemu i ma coraz lepsze wyniki. W rewanżu nie będzie tak słodko, bo kto nie grał na stadionie Rangersów, ten nie wie, że kibice potrafią tam stworzyć wielkie wsparcie dla drużyny i miejscowi piłkarze dostają skrzydeł. Będzie z pewnością ciężko, ale wystarczy zdobyć bramkę, aby przeciwnik musiał ich strzelić dwie, bo przy zdobyciu i stracie tylko jednej dającej bramkowy remis, Legia przejdzie dalej. Biorąc pod uwagę bardzo skuteczną grę w obronie Legionistów, pozytywny scenariusz jest możliwy i byłby to dobry prognostyk na cały sezon. W takim zwycięskim dwumeczu zespół może się skonsolidować i wejść na wyższy poziom, czego oczywiście drużynie z Łazienkowskiej życzymy, bo będzie można wtedy obejrzeć kilka meczów polskiego zespołu, nie związanych z naszą Ekstraklasą. Oczywiście to tylko nasze życzenia, bo widzimy jakie problemy ma drużyna Legii, w których sektorach boiska jest jeszcze słaba i nad tym teraz z pewnością skupi się uwaga szkoleniowców Legii. 0:0 nie jest wymarzonym wynikiem w meczu u siebie, ale paradoksalnie może stać się dobrą zaliczką przed meczem rewanżowym.