ŁĄCZYMY SIĘ W BÓLU Z SELEKCJONEREM

Odszedł Grzegorz Łazarek, były piłkarz, trener, dobry syn, mąż, ojciec, dobry człowiek. Syn selekcjonera Wojciecha Łazarka, z którym oraz z całą jego rodziną łączymy się w bólu i żalu. Zwykle jest tak, że nazwiska selekcjonerów są dobrze znane milinom kibiców w Polsce, ale o ile praca trenerów selekcjonerów jest w świadomości społecznej zapisana pozytywnymi lub negatywnymi emocjami związanymi z wynikami reprezentacji, to niewiele osób, zna lub interesuje się bliżej ich życiem rodzinnym. Selekcjonerom jest o wiele trudniej niż szkoleniowcom, którzy pracują w klubach, bo poprzeczka oczekiwań co do wyników prowadzonych przez nich drużyn, wędruje natychmiast bardzo wysoko. Odczuwają to na co dzień selekcjonerzy, którzy po zakończeniu pracy z reprezentacją, wrócili do pracy klubowej. No bo skoro trener prowadził reprezentację Polski, to przecież nie otrzymał tej funkcji przypadkiem, ale zapracował sobie na nią wieloletnią, skuteczną pracą klubową. Ale odczuwają tę presję również synowie selekcjonerów, czując na sobie wciąż porównywanie do poziomu pracy ojca. Może dlatego Grzegorz odszedł od zawodu trenerskiego, mimo, że posiadał do tego kwalifikacje.  Wojtek zawsze powtarzał, że ma żal do siebie samego, o to, że wymagał od swojego syna zdecydowanie więcej niż od innych piłkarzy, w czasach kiedy prowadził drużyny ligowe i grał w nich Grzegorz, dlatego zamiast pomagać mu i wspierać w rozwoju kariery zawodniczej, bo syn był utalentowanym piłkarzem, raczej forował innych graczy, nawet wtedy, kiedy syn wydawał mu się lepszy od tych, na których stawiał. Grzegorz chorował i walczył długo z chorobą, aż do dzisiejszej nocy, kiedy tę walkę przegrał. To bardzo przykra wiadomość dla nas wszystkich w środowisku, którzy dobrze znamy Wojtka i chociaż znaliśmy trochę mniej jego syna Grzegorza, którego spotykaliśmy rzadko, z reguły kiedy w Warszawie pojawiał się Wojtek i syn przyjeżdżał aby odebrać go z miejsc gdzie się spotykaliśmy. Zdążyliśmy jednak poznać Go na tyle, aby móc powiedzieć, że był to wspaniały, uczciwy, dobry człowiek . Ale nawet w tych krótkich chwilach spotkań, można było zobaczyć wielką miłość rodzinną, jaka łączyła Wojtka z synem i Jego rodziną. Wojtek znany jest w środowisku, ze swoich wesołych, rubasznych powiedzonek, które żyją długo swoim życiem powielane przez kolejne generacje dziennikarzy i trenerów. Ale dzisiaj Wojtek jest jednym z najsmutniejszych ludzi w Polsce. Kiedy informował mnie telefonicznie o tej tragedii, głos mu się bardzo łamał i nie mogliśmy dłużej porozmawiać. Płaczemy razem z Tobą Wojtku, szczerze i głęboko Ci współczujemy, łączymy się z tobą i z całą Twoją rodziną, w żalu i bólu po stracie syna. Żegnaj Grzegorzu, będziemy Cię zawsze wspominać, jako wspaniałego, mądrego i dobrego człowieka.