FINAŁ WIEŃCZY DZIEŁO

Real Madryt zdobył najcenniejsze trofeum w futbolu klubowym, jakim jest Puchar Ligi Mistrzów. Mecz był znakomity, w zasadzie nie powinno się wspominać o waleczności, determinacji i w ogóle o cechach wolicjonalnych, ale szybkość gry, dynamika poruszania się piłkarzy po boisku, znakomita realizacja zadań taktycznych i dostosowywanie się do sytuacji boiskowej a wszystko poparte perfekcyjną techniką i fantazją w grze łamiącą wszelkie wcześniej przygotowane szablony w grze obronnej. Zwyciężył Real w serii rzutów karnych i warto tu podkreślić dobrą pracę sędziego. W przerwie z pewnością obejrzał sytuację po jakiej bramkę zdobył Real i już wiedział, że został popełniony błąd przez jego partnera na linii, który nie wyłapał spalonego, po którym Sergio Ramos zdobył bramkę, ale oczywiście błąd idący na konto głównego. Sędzia podyktował natychmiast po przerwie jedenastkę, dla Atletico, która w mojej ocenie nie należała się Atletico, albowiem faulował tym razem Fernando Torres a nie Pepe, niemniej dał szansę na wyrównanie wyniku i rozpoczęcie gry o Puchar od początku. Antoine Griezmann nie wykorzystał jedenastki, piłka po jego potężnym uderzeniu wylądowała na poprzeczce i wynik nie uległ zmianie. Atletico to jeden z najbardziej zahartowanych zespołów na świecie w doprowadzaniu do wyniku, jaki by ich satysfakcjonował i na boisku w Mediolanie doprowadzili do wyrównania po znakomitym podaniu Juanfrana, piłkę do bramki skierował Yannick Carrasco. Wynik mimo znakomitych sytuacji stworzonych sobie przez obydwie drużyny, nie uległ zmianie, nie wniosła niczego nowego dogrywka i dopiero seria rzutów karnych dała rozstrzygniecie. Obie drużyny były znakomicie przygotowane do wykonywania jedenastek. Pecha miał Juanfran, bo po jego uderzeniu piłka trafiła w słupek i to zaważyło na porażce Atletico. Wielki dramat Atletico, wielka euforia w Realu Madryt. Znakomite widowisko, piłka nożna na najwyższym światowym poziomie. Można powiedzieć finał wieńczy dzieło, tym razem po raz kolejny dla Realu Madryt. Zinedine Zidane już na początku swojej samodzielnej kariery zdobył Puchar Ligi Mistrzów. Zwykle powtarzamy, że osiągnięty sukces, jest już najniższym poziomem od jakiego rozpocznie się ocena zespołu w kolejnym sezonie. Zidane musi powtórzyć w przyszłym sezonie zdobycie Pucharu Ligi Mistrzów, każdy inny wynik w jego przypadku będzie oceniany jako porażka. Poprzeczka powędrowała niebywale wysoko i z pewnością w Realu nastąpią korekty selekcyjne. Byłaby ta rywalizacja Realu tym bardziej emocjonująca dla nas gdyby w tej selekcji znalazł się polski piłkarz, bo i taka możliwość wciąż istnieje.