FINAŁ LM DLA REALU – ZADECYDOWAŁY BŁĘDY BRAMKARZA LIVERPOOLU

Od zawsze powtarzamy, że piłka nożna jest grą z dużą liczbą indywidualnych błędów piłkarzy. Który zespół zrobi ich mniej i potrafi wykorzystać błędy popełniane przez przeciwników, ten ma szansę na zwycięstwo. Czasem błędy nie bolą, bo są popełniane w ataku, czy nie ma po nich bezpośrednio utraty bramki. Ale błędy jakie popełnił w meczu finałowym LM bramkarz Liverpoolu, były niesamowicie kosztowne, bo odebrały zespołowi całkowicie szansę na zwycięstwo. Trudno sobie wyobrazić, że bramkarz grający w jednym z najlepszych klubów w Europie, może tak bardzo ulec emocjom, bo inaczej tych błędów wytłumaczyć się nie da. Loris Karius zapamięta ten mecz finałowy do końca życia. Nie wiadomo, jak wpłynie ten wynik Liverpoolu na dalszą karierę bramkarza, bo trudno sobie wyobrazić, aby w przyszłym sezonie był nadal w klubie numerem jeden, skoro nie daje sobie rady z presją i rangą meczu. Jerzy Dudek broniąc wspaniale w finale LM, dał swego czasu puchar Liverpoolowi. Tym razem już inny bramkarz miał znaczący wpływ na porażkę. Swoją drogą Jurgen Klopp ma pecha w meczach finałowych. Tym razem nie tylko jego bramkarz miał fatalny dzień, ale szybko zespół stracił swojego najlepszego gracza, kiedy po faulu Ramosa, opuścić musiał boisko Salah. Zmienił go Lalana i chociaż bardzo się starał, nie zapisał się ani jedną skuteczną akcją w meczu. W Liverpoolu królował na boisku, zdobywca jedynej bramki przebojowy Mane, co akurat nas nie musi cieszyć, w kontekście pierwszego meczu w finałach MŚ. Real zdobył puchar po raz trzeci z rzędu, co wystawia bardzo mocną laurkę szkoleniowcowi, ludziom zarządzającym klubem i piłkarzom. Ale jeśli się na ławce rezerwowych, ma tak mocnych zmienników jak Bale, to sterowanie selekcją drużyny wydaje się łatwe.Jednak w kuluarach najwięcej się mówiło o personaliach. Skoro w niełasce klubowej są Bale i Benzema a obaj ci piłkarze znakomicie wypadli w meczu finałowym, to jakie decyzje co do ich dalszego pozostania w klubie podejmie Liverpool. Niepewność co do swojej przyszłości zasiał Ronaldo mówiąc, że jeszcze nie zdecydował o swojej przyszłości. To wszystko działo się w cieniu znakomitego meczu, swoistej lekcji futbolu klubowego w najlepszym wydaniu. Real wygrał łatwo, ale niesmak po brzydkim faulu Ramosa pozostanie na długo w pamięci kibiców. Kibice wspaniali, stadion biało – czerwony, bo kibice Realu byli przeważnie ubrani w białe koszulki a kibice Liverpoolu w czerwone. Miałem przyjemność podróżować samolotem z Warszawy, ukraińskich linii lotniczych do Kijowa w towarzystwie dwóch dużych grup kibiców z Madrytu i Liverpoolu. Piękna podróż okraszona piosenkami śpiewanymi przez obie strony. Kultura, radość z możliwości wzięcia udziału w meczu finałowym i wzajemny szacunek ludzi. Tak jest na tym poziomie i tak będzie kiedyś u nas, w co bardzo wierzę. Piłkarzem meczu wybraliśmy Balea, bo mimo, że wszedł z ławki, to jego dwie bramki przeważyły szalę zwycięstwa. Gratulacje dla Realu i słowa współczucia dla Liverpoolu. A teraz już tylko mistrzostwa świata w Rosji.