ARSENE WENGER I KŁOPOTY ARSENALU

Nawet największe i najlepiej zorganizowane kluby wpadają od czasu do czasu w kłopoty. Arsenal to czołówka ligi angielskiej, może dzisiaj nie sam top, ale w okolicach miejsc od piątego do siódmego. Kibice się martwią, że Arsenal skończy sezon poza pierwszą czwórką i ponownie ich zabraknie w kolejnej edycji LM. Menedżerem zespołu już ponad dwudzieścia lat jest nieprzerwanie Arsene Wenger. To podczas jego rządów Arsenal wybudował nowy obiekt, wypromował wiele gwiazd światowego formatu, osiągnął kilka spektakularnych wyników a teraz wpakował się w tarapaty, bo kibice chcą wyniku, na miarę ich oczekiwań, a nie tylko zabezpieczenia finansowego i ładnej oprawy stadionowej. Fruwają więc białe karteczki i chusteczki po murawie boiska podczas meczów, czym w najbardziej kulturalny sposób, kibice dają do zrozumienia władzom klubu, że czas na zmianę menedżera. Co najbardziej przykre to fakt, że ostatnie mecze przyszło grać Arsenalowi przeciwko Manchester City i różnicę między tymi zespołami, pokazał dwukrotnie wynik. I w meczu o puchar ligi i w meczu ligowym. Szczególnie wpadka na własnym boisku boli najbardziej, bo jeśli się przegrywa już do przerwy 0:3 i nie zdobywa bramki nawet z rzutu karnego, to frustracja kibiców staje się nie do opanowania. Negatywnego smaczku dodaje fakt, że podczas finałów mistrzostw Europy w Szwajcarii i Austrii, rozmawialiśmy o ewentualnych transferach do Arsenalu. Arsene Wenger był na większości meczów i często rozmawiał z nami, czyli trenerami  z UEFA Technical Team o zawodnikach, którzy wpadli mu w oko. Pamiętam jak długo dyskutowaliśmy o Davidzie Silva, reprezentancie Hiszpanii, którego porównywał do Ashavina z Rosji. Nam wydawało się, że wybór Wengera powinien pójść w kierunku Silvy, ale wybrał Arshavina, który wydawał mu się fizycznie silniejszy od Silvy. Arshavin miał kilka dobrych meczów w Anglii, ale do dzisiaj to Silva znakomicie radzi sobie, został niedawno wybrany piłkarzem kolejki i dodatkowo strzelił decydujące bramki w meczach przeciwko Arsenalowi. Arshavina już dawno w Arsenalu nie ma i z pewnością, Wenger żałuje dzisiaj, że nie dokonał innego wyboru. Od kiedy pamiętam Arsene Wenger, kiedy tylko wpada w tarapaty, natychmiast ogłasza, że po sezonie odchodzi i tylko prosi wszystkich o cierpliwość i chce dograć sezon do końca. A później mgła opada, wraca entuzjazm, pojawia się okienko transferowe, kibice żyją nadzieją na dobry sezon i wybaczają wszystkie wpadki, jakie były w minionym sezonie. Tym razem kryzys jest jednak duży, Wenger już też o wiele starszy, aniżeli w dawniejszych kryzysach i może się skończyć ostatnim sezonem Wengera w Arsenalu. Jeśli tak się stanie, to Arsene Wenger i tak pozostanie legendą klubu na zawsze, osobą która zmieniła pozytywnie Arsenal i umiała dobrze zarządzać klubowym budżetem. Z pewnością nie będzie to legenda na miarę np Sir Alexa Fergusona i Manchester United, ale Aresne Wenger jest jednym z najlepszych menedżerów w klubowej piłce nożne na świecie i czy wygra, czy przegra awans do Ligi Mistrzów, a więc jeśli będzie  w czwórce lub za pierwszą czwórką na koniec sezonu, to powinno się o nim i jego pracy, zawsze mówić w samych superlatywach, bo mimo dzisiejszych białych życzeń kibiców, jest to znakomity profesjonalista i wzór do naśladowania dla młodych trenerów.