DO PRZERWY 0;1

Waleczny zespół FC Liverpool tylko przez pół meczu stawiał czoła znakomicie przygotowanemu do meczu finałowego Ligi Europy zespołowi Sevilla FC. Przed kilku laty Liverpool odrobił po przerwie trzy bramkową stratę do FC Milan, potrafił doprowadzić do remisu 3:3 i w rzutach karnych po znakomitych obronach Jurka Dudka i jego pamiętnym Dudek dance, wygrał finał Ligi Mistrzów. Wtedy wszyscy zastanawiali się, co pozytywnego stało się w szatni zespołu angielskiego, że wyszedł po przerwie całkowicie odmieniony. Tym razem szatnia w przerwie stała się atutem Sevilli, która po przerwie nie dała piłkarzom Liverpoolu oddać ani jednego groźnego strzału na bramkę, a sami piłkarze z Hiszpanii zrobili dokładnie to samo co Liverpoolczycy przed laty, czyli strzelili trzy bramki i całkiem zasłużenie zdobyli Puchar Ligi Europy. Niestety negatywnym akcentem meczu, który z pewnością zaważył na końcowym wyniku meczu były decyzje sędziego, który nie zauważył dwóch sytuacji, w polu karnym, kiedy piłka została zatrzymana ręką przez piłkarzy Sevilli. Liverpoolowi należały się te dwie jedenastki i gdyby je wykorzystali, ciekawe byłoby, czy obraz gry po przerwie wyglądałby tak samo. To już pozostanie na zawsze jako pewnego rodzaju alibi dla zespołu angielskiego, że mogło być jednak inaczej gdyby sędzia był bardziej uważny. A tak pozostały tylko po meczu łzy piłkarzy i kibiców, którzy nie mogli uwierzyć, ze mieli przez 45 minut puchar w swoich dłoniach a po przerwie oddali go Hiszpanom. Finał Ligi Europy, jest wielkim preludium rozpoczynającym tegoroczną, wiosenną ucztę piłkarską. Po finale Ligi Europy będziemy ogladać finał Ligi Mistrzów a później już wspaniały turniej i finały Mistrzostw Europy. Grzegorz Krychowiak, tym razem nie zapisał się zdobyciem bramki w meczu finałowym, ale po raz drugi z rzędu mógł unieść wysoko ważne trofeum. Piąty raz w historii klubu hiszpańskiego i trzeci raz z rzędu Hiszpanie zdobyli ten puchar. Widzieliśmy  zespół gotowy , dobrze skomponowany kadrowo i świetnie prowadzony przez sztab szkoleniowy. Charyzmatyczny Jurgen Klopp tym razem pokonany, bo nie wszystko da się wygrać wyłącznie dobrą motywacją i prostotą w grze. Nie mniej było to dobre widowisko piłkarskie, a co najważniejsze z pozytywnym polskim akcentem. W meczu finałowym Ligi Mistrzów polskiego akcentu nie będzie, ale za to w finałach mistrzostw Europy, będziemy mieli czas na wielkie emocje. Finały Mistrzostw Europy 2016, blisko coraz bliżej.